Podczas pierwszego dnia festiwalu targowisko miejskie, gdzie stanęły food trucki, dosłownie pękało w szwach. Mimo wielu stanowisk, z różnorodnym jedzeniem, do każdego food trucka należało odstać w kolejce, najczęściej ok. kilkudziesięciu minut. Mimo to chętnych nie brakowało, a spróbować można było m.in. kuchni meksykańskiej, langoszy, pastrami, kanapek kubańskich, lodów tajskich, węgierskiego ciasta kominkowego, belgijskich frytek, hiszpańskich churrosów, kapsalonów, krewetek, kurczaków, zapiekanek, burgerów, owoców w czekoladzie, lemoniady czy gofrów. Słowem każdy mógł wybrać dla siebie to co najbardziej mu odpowiadało lub czego chciałby spróbować po raz pierwszy. Jako, że festiwal trwał przez dwa dni, mieszkańcy chętnie wracali ponownie, aby spróbować dania z innej kuchni. Nie przeszkadzało w tym nawet nagłe ochłodzenie, które pojawiło się w sobotnie popołudnie i trwało przez całą niedzielę. Mieszkańcy byli zachwyceni zarówno formą, jak i smakami, które można było spotkać podczas kwidzyńskiego festiwalu. Warto również dodać, że w głosami odwiedzających tytuł najsmaczniejszego food trucka kwidzyńskiego festiwalu otrzymała „Zebra Burger”.
Zdjęcia: Mirosław Wiśniewski
Napisz komentarz
Komentarze