Na początku doszło do małego zamieszania. Okazało się bowiem, że zabrzanie na mecz z MMTS przygotowali szare stroje, a w bluzach tego samego koloru mieli wystąpić bramkarze gospodarzy. Delegat ZPRP Krzysztof Manyś nie zgodził się na takie rozwiązanie i goście musieli gorączkowo szukać innego rozwiązania pod groźbą kary finansowej, a nawet walkowera. Ostatecznie podopieczni trenera Rastislava Trtika wyszli na parkiet w białych strojach i mecz mógł się odbyć bez przeszkód.
Do przerwy remis po 13
Zanim jednak doszło do wymiany ciosów drużyny wyszły na parkiet, aby wspólnie z kibicami uczcić pamięć zmarłego Premiera Jana Olszewskiego minutą ciszy. Mecz rozpoczął natomiast Hubert Peret, syn obrotowego MMTS Kwidzyn, który pojawił się na parkiecie w związku z pierwszym podaniem. Początek gry był dla kwidzynian bardzo trudny, bowiem podopieczni trenera Tomasza Strząbały nie mogli poradzić sobie z aktywną obroną Górnika. W efekcie po 8 minutach gry zabrzanie prowadzili 1:3, a dwie minuty później powiększyli swoją przewagę do stanu 2:5. Dopiero wówczas czerwono-czarni znaleźli sposób na rywali, a dowodem na to było pięć bramek MMTS zdobytych przy zaledwie jednym trafieniu rywali. Po golu Michała Pereta, zdobytym w 14 minucie, kwidzynianie nie tylko odrobili straty, ale i wyszli na pierwsze prowadzenie w tym spotkaniu - 7:6. Chwilę później do remisu doprowadził Bartłomiej Tomczak, wykorzystując rzut karny. Gra się natomiast wyrównała, a zespoły do końca pierwszej połowy rzucały bramkę za bramką. W efekcie na przerwę zespoły schodziły remisując 13:13.
Zabrzanie bez filaru obrony
Tuż po wznowieniu gry trzecią karę 2-minutową otrzymał dobrze znany kwidzyńskim kibicom Michał Adamuszek. W związku z tym filar defensywy zabrzańskiej drużyny nie pojawił się na parkiecie już do końca spotkania, co nieco ułatwiło pracę gospodarzom. Pierwsze minuty drugiej odsłony meczu to jednak wyrównana gra, która utrzymała się do 37 minuty i stanu 16:16. Wówczas skuteczna gra MMTS w defensywie przyniosła efekty, a do bramki rywali trafiali kolejno: Kacper Adamski, Kamil Krieger i Michał Peret. Pod 41 minutach gry gospodarze prowadzili z Górnikiem 19:16 i wydawało się, że MMTS może jeszcze powiększyć swoją przewagę. Niestety przypomniał wówczas o sobie Iso Sluijters, którego trzy trafienia (w tym 2 z rzutów karnych) pozwoliły zabrzanom na zniwelowanie strat do zaledwie jednego trafienia - 20:19.
W 47 minucie na parkiet padł Andrzej Kryński, który z obolałym lewym barkiem musiał usiąść na ławce rezerwowych. Na jego miejsce pojawił się Alan Guziewicz, który od razu przywitał się z kibicami zdobytą bramką. Mimo to zespół z Zabrza konsekwentnie odrabiał straty i po trafieniach Szymona Sićki oraz Marka Daćki doprowadził do remisu 22:22. Końcowe 8 minut meczu zapowiadało się więc niezwykle emocjonująco i taki w istocie było.
Gliński nie trafił do pustej bramki
Najpierw jednak przytomnie zareagowali kwidzynianie, którzy wykorzystując błąd rywali zdobyli dwie bramki po rzutach Michała Potocznego i Kacpra Adamskiego. W 54 minucie meczu MMTS prowadził zatem 24:22. Dodatkowo przez kolejne 4 minuty gospodarzom udało się utrzymać wypracowaną przewagę - 26:24. Minutę później goście mogli natomiast doprowadzić do wyrównania. Najpierw na kole skutecznie przepchnął się Marek Daćko, po czym kwidzynianie nie wykorzystali swojej szansy w ataku, a do odbitej od słupka piłki dopadł Rafał Gliński. Doświadczony zawodnik Górnika zauważył pustą bramkę gospodarzy i zdecydował się na rzut niemal przez całe boisko. Kwidzyńscy kibice aż wstrzymali oddech obserwując lot piłki, ale ta minimalnie minęła słupek, co wzbudziło euforię na trybunach. Przy żywiołowym dopingu kwidzynianie przygotowali swoją akcję. I choć Kacper Adamski znalazł podaniem Michała Pereta, to obrotowy MMTS nie zdołał pokonać bramkarza gości. Sędziowie odgwizdali jednak rzut karny, a do piłki podszedł wykorzystujący ostatnio takie sytuacje Michał Potoczny.
Zwycięski rzut Pereta
Michał Peret podbiegł do Adriana Nogowskiego i odwrócił się tyłem do bramki rywali. Nie chciał przyglądać się temu co za chwilę miało wydarzyć się na parkiecie. W bramce zabrzan pojawił się natomiast Martin Galia, który nie dał się zaskoczyć i obronił rzut zawodnika MMTS. Goście zwietrzyli więc swoją szansę, a sukces przynieść im miał skuteczny rzut ze skrzydła Jana Czuwary. Do końca meczu pozostały dosłownie sekundy, ale mimo to Michał Peret pobiegł na środek boiska i po otrzymaniu piłki oddał desperacki rzut do pustej bramki Górnika. Wracający do bramki golkiper zabrzan próbował interweniować, ale piłka zatrzepotała w siatce bramki Górnika. Kwidzyńska hala wprost eksplodowała radością, a obrotowy MMTS utonął w objęciach kolegów z zespołu. I choć na papierze wydawało się to niemożliwe komplet punktów został w Kwidzynie, a zabrzanie przegrali swój trzeci mecz w tym sezonie.
MMTS Kwidzyn - NMC Górnik Zabrze 27:26 (13:13)
MMTS: Dudek, Szczecina - Orzechowski 3, Kryński 1, Krieger 2, Peret 5, Adamski 6, Rosiak, Nogowski 5, Guziewicz 1, Ossowski, Potoczny 3, Przytuła 1.
NMC Górnik: Galia, Kornecki - Daćko 5, Tomczak 4, Sluijters 8, Czuwara, Bushkou 1, Tatarintsev, Gliński, Gogola, Kubała, Sićko 2, Adamuszek 2.
Tabela PGNiG Superligi Mężczyzn
1.PGE VIVE Kielce |
18 |
54 |
671-472 |
2.Orlen Wisła Płock |
18 |
47 |
548-410 |
3.NMC Górnik Zabrze |
18 |
44 |
514-442 |
4.Azoty Puławy |
18 |
35 |
530-454 |
5.Gwardia Opole |
18 |
34 |
501-509 |
6.MMTS Kwidzyn |
18 |
29 |
436-445 |
7.SPR Chrobry Głogów |
18 |
24 |
467-475 |
8.Piotrkowianin Piotrków Tryb. |
17 |
24 |
472-487 |
9.Zagłębie Lubin |
18 |
23 |
456-497 |
10.Energa Wybrzeże Gdańsk |
17 |
20 |
434-480 |
11.Energa MKS Kalisz |
18 |
19 |
457-486 |
12.Sandra SPA Pogoń Szczecin |
18 |
12 |
450-527 |
13.SPR Stal Mielec |
18 |
7 |
455-575 |
14.Arka Gdynia |
18 |
3 |
457-589 |
Wyniki 18 Serii:
Zagłębie – SPR Stal 29:26 (15:11), Energa MKS – SPR Chrobry 26:24 (13:12), Azoty – Energa Wybrzeże 24:24 (12:10) k. 4:3, Orlen Wisła – Gwardia 29:17 (13:5), MMTS – NMC Górnik 27:26 (13:13), Piotrkowianin – Arka 36:26 (16:12), Sandra SPA Pogoń – PGE VIVE 23:40 (8:23).
Komentarze trenerów i zawodników w najnowszym wydaniu Kuriera Kwidzyńskiego z 20 lutego 2019 roku
Napisz komentarz
Komentarze