Przed podjęciem uchwały budżetowej radni nie wypowiadali się w jej sprawie. Jak podkreślono, większość kwestii spornych została wyjaśniona podczas posiedzeń komisji stałych rady gminy. Po przyjęciu budżetu na bieżący rok, głos zabrała wójt Elżbieta Krajewska. Zwróciła się do tych radnych, którzy głosowali przeciwko uchwale budżetowej.
Potrzeby gminy są ogromne
-Mieszkańcy oczekują od nas realizacji takich inwestycji, które poprawią ich jakość życia – mówiła wójt E. Krajewska. - Wielu mieszkańców wnioskowało o modernizację drogi z Rusinowa w kierunku Wełcza Wielkiego. W grupie osób wnioskujących byli także radni, którzy teraz głosowali przeciwko budżetowi. Ważną drogą jest także niedokończony odcinek w Karpinach oraz Nebrowie Małym. Chciałabym zwrócić na to uwagę, że są to sprawy ważne i myślę, że powinnyśmy wszyscy z tymi zadaniami się utożsamiać. Wspominałam o tym wielokrotnie, że potrzeby są ogromne. Obojętnie, kto by na moim miejscu siedział, tego budżetu nie da się poszerzyć. Pieniędzy jest tylko tyle ile zostało zapisane w dochodach i trzeba mocno zabiegać, aby można było zrobić jak najwięcej. W najbliższym czasie złożymy wnioski na modernizację tych trzech dróg. Wstępnie oceniamy, że mogą one kosztować około 2,2 mln. zł. Nie wiemy czy dostaniemy dofinansowanie, ale drogi i tak będziemy modernizować. Musimy walczyć o te dofinansowania, ale jestem optymistką, że to nam się uda.
Wójt gminy Sadlinki dodała, że potrzeb jest bardzo dużo. Gminę czekają kolejne wnioski związane z budową nowych punktów świetlnych oraz boisk. Nierozwiązanym problemem pozostaje także lokalizacja biblioteki gminnej.
Czterem radnym nie podobają się niektóre wydatki
Przewodniczący rady Wojciech Berent zaznaczył, że cztery osoby, które głosowały przeciwko budżetowi, nie są przeciwne zapisanym w nim inwestycjom drogowym.
-Jesteśmy jak najbardziej za tym, aby drogi w naszej gminie były modernizowane. Nie zgadzamy się natomiast z niektórymi inwestycjami, zgłoszonymi przez panią wójt w prowizorium budżetowym. Uważamy, że są ważniejsze zadania niż te które znalazły się w planie inwestycyjnym. Część środków publicznych jest wydatkowana inaczej niż chciałaby tego część radnych. Budżet został jednak uchwalony i trzeba zrobić wszystko, aby został zrealizowany – podkreślił W. Berent.
Dochody budżetu ustalono w wysokości 16,8 mln. zł, a wydatki na kwotę 17,4 mln. zł. Deficyt w kwocie ponad 600 tys. zł. zostanie natomiast pokryty z emisji obligacji. Zadłużenie gminy na koniec 2016 roku może wynieść 3,7 mln. zł. Po raz pierwszy w budżecie zarezerwowano również środki w wysokości 190 tys. zł. z przeznaczeniem na fundusz sołecki. Fundusz jest tak skonstruowany, że część tych pieniędzy wydanych w poszczególnych sołectwach na konkretne inwestycje zostanie po ich rozliczeniu zwrócona przez wojewodę.
J. Piskor przeciwny stałym terminom sesji
Radni ustalili także stałe terminy sesji rady gminy. Będą się one odbywały w każdą trzecią środę miesiąca, o godzinie 15.30. Radny Jan Piskor nie był usatysfakcjonowany z tych ustaleń. Chciał już wiedzieć, czego dotyczyć będzie kolejna sesja.
-Teraz jest tak, że jak „Działajmy Razem”(klub radnych – przy. red) ustali, to będzie sesja o tym i o tym. Później brakuje nam np. członków izby rolniczej – mówił radny Jan Piskor.
Na słowa te zareagował przewodniczący W. Berent, który przypomniał radnemu, że podczas posiedzeń komisji stałych czy wcześniejszych sesji nie wnioskował o zaproszenie przedstawicieli izby rolniczej.
-Wnioskował pan aby na sesje zapraszać przedstawicieli konkretnych instytucji. Do tego się ustosunkowaliśmy i zaprosiliśmy określone osoby. Jeśli bym zaprosił więcej osób to wówczas pytałby pan, dlaczego te osoby zostały zaproszone. Jeśli chodzi o następną sesję to chciałbym przypomnieć, że przyjęliśmy plan pracy rady gminy na 2016 rok(...). O ile dobrze pamiętam to głosował pan za przyjęciem tego planu pracy – zauważył przewodniczący RG Sadlinki.
Napisz komentarz
Komentarze