Mecz w Zabrzu to pierwszy z niezwykle ciężkiego trójmeczu czekających kwidzyńskich piłkarzy. MMTS w kolejnych spotkaniach potykać się bowiem będzie z medalistami ubiegłorocznego sezonu. Na pierwszy ogień poszedł Górnik Zabrze, a przed kwidzynianami jeszcze konfrontacja z Orlen Wisła Płock i Vive Tauron Kielce.
Kwidzynianie gonili wynik
Początek meczu w Zabrzu to zdecydowana przewaga gospodarzy, którzy po 9 minutach gry prowadzili już 6:1! Trzy minuty później kwidzynianom udało się co prawda zmniejszyć straty do 3 bramek - 7:3, jednak w 18 minucie meczu, po trafieniu Michała Kubisztala, zabrzanie ponownie prowadzili 5 bramkami - 11:6. Podopiecznym trenera Krzysztofa Kotwickiego ponownie udało się zmniejszyć straty i po 20 minutach tracili do gospodarzy 3 bramki - 12:9. Zabrzanie próbowali co prawda zbudować większą przewagę, jednak czerwono-czarni starali się kontrolować sytuację na boisku. Gdy w 29 minucie po rzucie Przemysława Zadury, kwidzynianie zmniejszyli straty do 2 bramek - 16:14, wydawało się, że goście znaleźli w końcu sposób na drużynę Górnika. Ostatecznie jednak mecz zakończył się wynikiem 17:15, a sympatycy Kwidzyna z nadzieją myśleli o tym co będzie się działo po przerwie.
Siedem minut bez zdobyczy bramkowej
Niestety początek drugiej połowy także należał do gospodarzy. Po rzutach Kuchczyńskiego, Orzechowskiego i Tatarnitsheva zabrzanie powiększyli przewagę do stanu 21:15. Kwidzynianie trafili do bramki rywali dopiero w 37 minucie po rzucie Mroczkowskiego. Gdy chwilę później trafił również Genda goście tracili do Górnika 4 bramki - 21:17.
W 44 minucie Sadowski zmniejszył straty do rywali do zaledwie dwóch bramek - 23:21 i ponownie nadzieja zawitała w szeregi kwidzyńskiego obozu. Niestety trafienia Kuchczyńskiego i Orzechowskiego skomplikowały naszą sytuację, a strata do gospodarzy wyniosła 4 bramki - 26:22. Czterobramkowa różnica utrzymywała się do 53 minuty i stanu 28:24.
Skuteczniej zagrali gospodarze
Niestety końcówka tego spotkania należała już bez wątpienia do gospodarzy, którzy po trafieniach Tomczaka, Kuchczyńskiego i Orzechowskiego zakończyli to spotkanie zwycięstwem 32:26.
Napisz komentarz
Komentarze