KWIDZYN. Mimo intensywnej reanimacji nie udało się uratować 23-latki, która z objawami sepsy trafiła do kwidzyńskiego szpitala. To kolejny przypadek tej choroby w powiecie kwidzyńskim w ostatnich miesiącach, jednak pierwszy śmiertelny.
(ad)
14.06.2008 00:20
(aktualizacja 22.08.2023 00:32)
Dotychczas chorowały małe dzieci, które wyleczono, gdyż zostały zarażone łagodniejszym „wariantem” posocznicy. Przypadek dorosłej kobiety był dużo cięższy. Kobieta zachorowała w domu i rodzina sądziła, że to silne przeziębienie – uporczywy kaszel, wysoka gorączka. W nocy wezwano karetkę. Lekarz zaordynował leczenie i pozostawił chorą w domu. Jednak wkrótce, tej samej nocy, dziewczyna zemdlała i bliscy ponownie zadzwonili po erkę. Tym razem, ok. godz. 4.00, zabrano ją do szpitala. Nadal jednak nie wiadomo było, że to sepsa.
-Stan pacjentki nie był ciężki, była przytomna, był z nią kontakt. Nie miała też wybroczyn na skórze, które mogłyby wskazywać na posocznicę. Miała objawy typowe dla przeziębienia grypowo – oskrzelowego, a takie przypadki są w naszym szpitalu ostatnio bardzo częste – informuje Mirosław Górski, zastępca dyrektora kwidzyńskiego szpitala. – Jednak rano, ze względu na spadek ciśnienia krwi, przeniesiono pacjentkę na oddział wewnętrzny, gdzie jej stan się pogorszył, zaczęła tracić kontakt, słabnąć. Wówczas lekarz rozpoznał objawy sepsy.
Pobrano od niej krew do badania, jednocześnie wzywając helikopter, by przewieźć 23-latkę do specjalistycznego szpitala w Elblągu. Tam, mimo intensywnego leczenia, kobieta zmarła.
- Przeprowadziliśmy wewnętrzną kontrolę prawidłowości postępowania naszych służb medycznych w tym przypadku. Moim zdaniem, zrobili wszystko, co trzeba – zapewnia M. Górski.
Prawdopodobnie jednak po przeprowadzeniu sekcji zwłok, odbędzie się także zewnętrzna kontrola prawidłowości procedur w kwidzyńskim szpitalu. Osoby, które miały kontakt z 23-latką, otrzymały antybiotyk.
- Jego podawanie ma sens jedynie w ciągu pierwszej doby od zakażenia. Później lek nie działa – podkreśla M. Górski.
Dziewczyna pracowała w kwidzyńskiej fabryce elektronicznej Jabil, przy taśmie.
Więcej na ten temat w „Kurierze Kwidzyńskim”
Podziel się
Oceń
Napisz komentarz
Komentarze
A.
16.06.2008 19:26
Dr.Aszkiłowicz to świetny lekarz!!!Brawa dla niego!!pracuje na OJOMIE też.Leczył również bliską mi osobę i postawił właściwą diagnozę.Szkoda tylko że dziewczyna dostała się tak późno pod jego opiekę.
A.
16.06.2008 19:15
Dr.Aszkiłowicz to świetny lekarz!!!Brawa dla niego!!pracuje na OJOMIE też.Leczył również bliską mi osobę i postawił właściwą diagnozę.Szkoda tylko że dziewczyna dostała się tak późno pod jego opiekę.
Koleżanka
14.06.2008 22:10
Widać jedna ofiara dla sanepidu i firmy to za mało by działać ...
Mloda
14.06.2008 02:12
ja też tam pracuje,jaką mam pewność że nie zachoruje,z tego co wiem nie bylo żadnych badań i napewno nie będzie,dopiero jak jakaś ilosc osób umrze,może się za to ktoś weżmie,to jest straszne....
Mloda
14.06.2008 02:04
ja też tam pracuje,jaką mam pewność że nie zachoruje,z tego co wiem nie bylo żadnych badań i napewno nie będzie,dopiero jak jakaś ilosc osób umrze,może się za to ktoś weżmie,to jest straszne....
A.
13.06.2008 19:14
Na pewno Sanepid przeprowadzi kontrolę w fabryce i pracownikom, którzy znajdowali się w pobliżu dziewczyny zostaną podane antybiotyki.Na razie sprawa jest w toku.
Napisz komentarz
Komentarze