czwartek, 21 listopada 2024 16:54
Reklama
Reklama

Polscy i zagraniczni historycy o powstaniu styczniowym 1863 r. Polacy po powstaniu na zawsze odrzucili układy z Rosją

Dziś, 22stycznia mija dokładnie 160 lat od wybuchu największego polskiego zrywu niepodległościowego w dziejach. Na kilka dni przed 160. rocznicą wybuchu powstania styczniowego w Warszawie odbyła się międzynarodowa konferencja naukowa: „Powstanie 1863. Represje i pamięć”. Eksperci z różnych stron świata dyskutowali o przyczynach i przebiegu powstania, o jego skutkach, a także miejscu, które zajęło w pamięci społecznej. Nie zabrakło również odniesień do obecnie trwającej wojny za wschodnią granicą Polski i walki narodu ukraińskiego, w obronie własnej suwerenności. Organizatorami spotkania był Instytut De Republica oraz Instytut Historii UKSW.
Polscy i zagraniczni historycy o powstaniu styczniowym 1863 r. Polacy  po powstaniu na zawsze odrzucili układy z Rosją

Autor: Wikimedia/August Sokołowski

Powstanie 1863-1864, było najdłużej trwającym polskim zrywem niepodległościowym. W walki, na różnych polach, zaangażowało się całe społeczeństwo, a samo powstanie wywołało także istotną reakcję na arenie międzynarodowej. Choć przegrane na polu bitwy, przyniosło także pozytywne skutki. Jak zauważyła Joanna Gepfert, zastępca dyrektora Instytutu De Republica: Patrząc na efekty powstania trzeba również zwrócić uwagę na to, że pamięć o nim przez kolejne lata ożywiała dążenia do niepodległości na ziemiach polskich. A w wyniku represji, chyba na zawsze została zablokowana idea układania się z zaborcą. Ponadto w tym czasie odebraliśmy bolesną lekcję tego, w jaki sposób reagować na podobne bestialstwo i jak pomagać ofiarom. Trudne doświadczenie z powstania styczniowego i innych tragicznych momentów przeszłości naszego regionu, owocuje dzisiaj. Między innymi tym, że potrafiliśmy w tak błyskawicznym tempie rozwinąć sieć pomocy Ukrainie i Ukraińcom.


 

Aktualna sytuacja geopolityczna na świecie, tocząca się za wschodnią granicą Polski wojna, jak również obecność gości – prelegentów reprezentujących zagraniczne ośrodki naukowe, głównie z Ukrainy, Litwy oraz Białorusi spowodowały naturalne rozszerzenie kontekstu analizy wydarzeń sprzed 160 lat o współczesne aspekty. Odniosła się do nich m.in. dr hab. Anna Fidelus, prof. ucz., Prorektor ds. Studenckich i Kształcenia UKSW, która powitała uczestników wydarzenia w imieniu Rektora uczelni, ks. prof. dr. hab. Ryszarda Czekalskiego.

- W takim okresie czasu, w jakim przyszło nam teraz żyć, czasie ogromnego niepokoju wywołanego wojną w Ukrainie, należy przypominać ogromną odpowiedzialność i zaangażowanie Polaków w walki o niepodległość – powiedziała. - Powstanie było konieczne. Musiało przegrać i dobrze, że przegrało, bo co by było, gdybyśmy dogadali się z Rosjanami? Te trzy zdania stały się swoistym mottem dwudniowego wydarzenia, podczas którego zostało zaprezentowanych kilkadziesiąt referatów. – dodał w słowie wstępnym dr. hab. Artura Góraka, sekretarz Komitetu Organizacyjnego Konferencji.


Konferencja została podzielona na cztery sekcje tematyczne. Pierwsza z nich, poświęcona reakcji europejskiej opinii publicznej na powstanie styczniowe, została otwarta przez dr. hab. Henryka Głębockiego z Uniwersytetu Jagiellońskiego, który wygłosił referat dotyczący propagandy rosyjskiej na Zachodzie. Zwrócił w nim uwagę na to, że zmaganiom wojskowym towarzyszyła wojna informacyjna. Zauważył również, że od połowy 1863 r. tytuły medialne zaczęły powstawać poza głównymi ośrodkami wydawniczymi. Ich zadaniem było wytworzenie nowego obrazu Rosji i uzasadnienie jej brutalnych działań pacyfikujących powstanie: To jest wkład społeczny Rosjan. To nie była prasa rządowa, a oddolna inicjatywa. Wyrażała rzeczywisty rozwój tendencji społecznych, które można określić jako dojrzewanie rosyjskiego nacjonalizmu.


Przeglądu stereotypów, którymi posługiwali się Rosjanie w odniesieniu do narodu polskiego w drugiej połowie XIX w. dokonał prof. dr hab. Andrzej Szwarc, opierając swoją analizę na przeglądzie rosyjskiej publicystyki oraz korespondencji namiestnika Królestwa Polskiego. Pojawiały się w niej zapisy, że naród polski cechował brak dyscypliny, skłonności anarchiczne i lekkomyślność, samochwalstwo, pycha, skłonność do podstępu i zdrady oraz wrodzona niechęć do Rosji, jej historycznej misji i religii prawosławnej. W okresie powstania styczniowego te stereotypowe wyobrażenia uległy wzmocnieniu i zaostrzeniu, chociaż w zasadzie nie zostały uzupełnione o nowe elementy – skonkludował.


Polski zryw niepodległościowy, nazywany przez Rosjan „buntem”, przez wiele dziesięcioleci stał się najważniejszym punktem odniesienia przy próbie zbilansowania relacji polsko-rosyjskich. Rosyjskie wspomnienia i rosyjska pamięć o powstaniu styczniowym zostały propagandowo wykorzystane do uzasadnienia polityki represji, mającej na celu narodową, kulturową, wyznaniową i językową rusyfikację ziem polskich, pozyskanie dla caratu mas ludowych oraz ograniczenie wpływów głównych sprawców powstania, tj. drobnej szlachty, inteligencji, ziemiaństwa i duchowieństwa – zauważył z kolei prof. dr hab. Stanisław Wiech w wystąpieniu poświęconym powstaniu styczniowemu w oczach Rosjan na przykładzie wybranych pamiętników z tamtego okresu.


Część druga konferencji odnosiła się do narastania wrzenia oraz irredenty styczniowej. W tej części słuchacze mieli okazję zapoznać się z regionalnym spojrzeniem na kwestie związane z powstaniem 1863 roku. Docent Aleksander Radziuk z Europejskiego Instytutu Humanistycznego w Wilnie zwrócił uwagę na okres przypadający pomiędzy 1861 a 1862 rokiem na Grodzieńszczyźnie. Według niego, przegląd tego okresu, doskonale pokazuje konfrontację społeczności lokalnej oraz carskiej władzy wojskowej i cywilnej: Zwykli ludzie, znajdując się pod stałą presją prewentywnych, zakazujących i represyjnych działań za każdym razem znajdowali własną odpowiedź na wyzwania stawiane przez administrację carską. Ta sytuacja „wyzwania-odpowiedzi” rodziła nowe formy działań protestacyjnych, prowadziła ku poszerzeniu ich bazy społecznej – podkreślił.


Próby określenia składu społecznego powstańców powiatu grodzieńskiego, a także zidentyfikowania głównych motywów osobistych przystąpienia do walki dokonał prof. Siarhiej Tokts (Białoruski Instytut Prawoznawstwa w Mińsku). Jego analiza wykazała, że główną grupą społeczną do rekrutacji powstańców była szlachta zaściankowa, zaś cywilna organizacja podziemna składała się z przedstawicieli właścicieli ziemskich i urzędników. Dr hab. Krzysztof Latawiec badając aparat wojskowy, w szczególności naczelników wojennych z lat 1863-1866 stwierdził z kolei, że oficerowie rekrutujący się przeważnie z jednostek wojskowych stacjonujących na terenie Kongresówki, posiadali szeroki zakres kompetencji, który w rzeczywistości dawał im niepodzielną władzę. Po 1866 roku stali się jedną z podstaw tworzenia nowych struktur terenowych administracji państwowej i policji, co przełożyło się na ugruntowanie procesów rusyfikacyjnych na obszarze Królestwa Polskiego – wskazał.


Drugi dzień konferencji poświęcony był dwóm problemom – represji oraz pamięci. W ramach bloku poświęconego pierwszemu zagadnieniu, zaprezentowano referaty dotyczące zarówno duchowieństwa jak i ludności cywilnej. Ks. prof. dr hab. Waldemar Graczyk, przewodniczący Komitetu Organizacyjnego Konferencji przedstawił obraz powstaniowych oraz popowstaniowych represji wobec warstwy duchownej na przykładzie diecezji płockiej. Wskazał na różnorodność stosowanych form przemocy, wśród których można znaleźć zarówno katorgi syberyjskie, przesiedlenia, więzienie oraz inwigilację. Zakonnicy doświadczali przede wszystkim kasat klasztorów, co w oczywisty sposób miało złamać podstawową misję kościoła, jak chociażby duchowe wsparcie ludności. Szerzej do supresji klasztorów odniosła się także prof. dr hab. Jolanta M. Marszalska. Dr hab. Artur Górak poruszył kolei temat prześladowań setek powstańców styczniowych w tak zwanych rotach aresztanckich zorganizowanych w miastach gubernialnych Rosji europejskiej. Ten środek karny powstał w wyniku skarg lokalnych władz Syberii wobec ogromnej i stale rosnącej ilości zesłańców – podkreślił.


Część czwarta zatytułowana „Pamięć”, to sekcja, która dotyczyła świadomości o wydarzeniach historycznych tamtej epoki. Dr hab. Lidia Michalska-Bracha przybliżyła losy powstańca, Józefa Kajetana Janowskiego – sekretarza Rządu Narodowego, radnego miasta Lwowa, znanego i cenionego architekta, rzeczoznawcy Wydziału Krajowego i docenta lwowskiej Szkoły Politechnicznej, który osiadł we Lwowie i pozostawił po sobie olbrzymią spuściznę, pozwalającą dzisiaj lepiej poznać historię drugiej połowy XIX wieku. Rola jaką odegrał w strukturach powstańczego Rządu Narodowego zaważyła nie tylko na jego dalszej biografii, ale pozwoliła mu także na spisanie kilkutomowych pamiętników jako niezwykle istotnej dokumentacji źródłowej w badaniach historycznych nad epoką 1863-1864 – wspomniała.


Niezwykle interesującą perspektywę kobiecego spojrzenia na kwestie powstania styczniowego przedstawiła dr Olga Mastianica-Stankiewicz z Instytutu historii Litwy w Wilnie. Wskazała, że aktywny udział kobiet w przedpowstaniowych manifestacjach religijno-patriotycznych oraz działalność wileńskiego „komitetu kobiecego” pozwalają wyróżnić pierwsze pokolenie inteligentek, które włączyły się do powstania. W tym czasie zmieniało się tradycyjne postrzeganie roli kobiety w społeczeństwie. Odbicie powstania jako wydarzenia politycznego, nie jest charakterystyczne dla pamiętników pisanych przez kobiety, które skupiały swoją uwagę na zupełnie innych kwestiach – opowiadaniu o męskiej roli w powstaniu, ujawnianiu doświadczeń uwięzienia i zesłania, wyrażaniu własnych uczuć i myśli z tego powodu.

Podsumowaniem dwudniowej międzynarodowej konferencji poświęconej 163. rocznicy wybuchu powstania styczniowego, zorganizowanej przez Instytut De Republica oraz Instytut Historii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie będzie recenzowana monografia naukowa, zbierająca wszystkie przygotowane na tę okoliczność wystąpienia.


Instytut De Republica - powołany na mocy zarządzenia nr 12 Prezesa Rady Ministrów z dnia 16 lutego 2021 r. Głównym celem jego działalności jest promocja i popularyzacja polskiej nauki w dziedzinie nauk humanistycznych i społecznych, wytworzenie mechanizmów i kapitału społecznego, który organizowałby się wokół idei państwowości oraz uwolnienie potencjału polskiej nauki w tych obszarach. We współpracy z uczelniami wyższymi w Polsce i na świecie, jednostkami administracji państwowej oraz jednostkami badawczymi, Instytut De Republica organizuje konferencje naukowe i seminaria, które stanowić mają platformę wymiany opinii wobec prezentowanych na nich wyników naukowych prac badawczych. Zadaniem Instytutu jest też popularyzowanie najbardziej interesujących osiągnięć polskich naukowców w formie publikacji i multimediów. Instytut De Republica docelowo ma stać się nowoczesnym zapleczem eksperckim, promocyjnym i wydawniczym dla niedocenianych w Polsce i poza jej granicami, a tak ważnych dla właściwego rozumienia naszej historii i zjawisk społecznych, dziedzin nauki.


 

Instytut De Republica/Fot. Wikimedia Commons


 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu kwidzyn1.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

ioppo9p 26.01.2023 08:20
Komentarz usunięty

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu kwidzyn1.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
jimmysingh 24.01.2023 15:12
Komentarz usunięty

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu kwidzyn1.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: LewicyStanowczeNieTreść komentarza: W komentarzach „koledzy specjalisci” się wypowiadają? Takie to kierowanie się dobrem dzieci, że może najlepiej zamknąć wszystkie te szkoły albo zostawić jedną i zatrudnić tyle ludzi żeby z tych subwencji wystarczyło albo zostało jeszcze żeby się może tym wyżej przypodobać. W takim chaosie łatwiej będzie dzieciom ideologię lewicowe wbijać do głów i inne bzdury.Źródło komentarza: AKTUALIZACJA: Zagrożenie likwidacją większości szkół w gminie Gardeja. Mieszkańcy jednoczą się w obronie placówek. Czy będzie referendum?Autor komentarza: TomaszTreść komentarza: Czasami to trzeba się w pierś uderzyć i powiedzieć czy chcemy by nasze dzieci się rozwijały i uczyły się w dobrej szkole czy chcemy by żyly w ciemno grodzieŹródło komentarza: AKTUALIZACJA: Zagrożenie likwidacją większości szkół w gminie Gardeja. Mieszkańcy jednoczą się w obronie placówek. Czy będzie referendum?Autor komentarza: RealistaTreść komentarza: Nie sześć a cztery szkoły te cztery są obciążenie dla budżetu a nauczyciele muszą tylko doją kasę dla siebieŹródło komentarza: AKTUALIZACJA: Zagrożenie likwidacją większości szkół w gminie Gardeja. Mieszkańcy jednoczą się w obronie placówek. Czy będzie referendum?Autor komentarza: RodzicTreść komentarza: I tak to jest politycy obiecują i obiecuja przed wyborami, a po wyborach hulajbdusza piekła nie ma i robimy co chcemy. Najlepiej od razu 6 szkół pozamykać, bo i po co edukacja dla ciemniaków.Źródło komentarza: AKTUALIZACJA: Zagrożenie likwidacją większości szkół w gminie Gardeja. Mieszkańcy jednoczą się w obronie placówek. Czy będzie referendum?Autor komentarza: RomekTreść komentarza: Nie planuje się likwidacji 2/3 szkół w gminie, bo zrodziłoby to zbyt duże problemy. Takie zmiany jeśli są potrzebne należy wprowadzać stoponiowo. A już na pewno nie planować sprzedaży bądź dzierżawy majątku mieszkańców na potrzeby firm prywatnych, takich jak ośrodek zdrowia. Gimnazja pokazały, że nauczanie w tak dużych molochach jest przeciwskuteczne. W gimnazjach, a teraz powstałyby w gminie takie molochy zwane zespołami szkół. A to, że zdarzają sie słabi nauczyciele jest normalne w takim systemie edukacji jaki mamy i może tak być i w dużej, jak i małej szkole.Źródło komentarza: AKTUALIZACJA: Zagrożenie likwidacją większości szkół w gminie Gardeja. Mieszkańcy jednoczą się w obronie placówek. Czy będzie referendum?
Reklama
Reklama
Reklama