Sylfida – ulotna mieszkanka leśnych ostępów – stała się bohaterką pierwszego romantycznego baletu, wystawionego w 1832 roku w Paryżu przez Filippa Taglioniego. Inscenizacja ta bardzo szybko zdobyła serca publiczności i otworzyła drzwi do ukształtowania baletu klasycznego w formie, jaką znamy dzisiaj. W 1839 roku swoją wersję tanecznej opowieści o Sylfidzie zakochanej w człowieku wystawił duński baletmistrz August Bournonville, wzbogacając czysty, wdzięczny taniec technicznymi popisami, także w wykonaniu tancerza wcielającego się w postać Jamesa. Tę wersję, w opracowaniu Johana Kobborga, pielęgnuje w swoim repertuarze moskiewski Teatr Bolszoj.
Szkocki wieśniak James ma się ożenić z ukochaną Effie, ale we śnie i na jawie nawiedza go zakochana w nim Sylfida. Młodzieniec udaje się do lasu za ulotnym duszkiem. Swoje palce w perypetiach zakochanych maczają też czarownica Magde i przyjaciel Jamesa – Gurn.
Balet Filippa Taglioniego otworzył drogę na baletowe sceny kolejnym wcieleniom romantycznej bohaterki: wróżkom, wiłom, księżniczkom, zjawom i duchom. Co więcej – całkowicie zmienił baletową modę, baletową technikę i panowanie na tanecznej scenie. Przyznał pierwszeństwo kobiecie jako pięknej, delikatnej i nieziemskiej bohaterce, która jednak, również dzięki wynalazkowi point – usztywnionych baletek – mogła wykonywać niezwykłe taneczne ewolucje. To od premiery „Sylfidy” i tej postaci, jaką wykreowała Maria Taglioni, datuje się moda, a później tradycja baletowego białego, tiulowego kostiumu (zwanego paczką romantyczną) czy baletowego kobiecego uczesania z przedziałkiem i koczkiem. I choć sama „Sylfida” (niestety z tragicznym zakończeniem, bowiem leśny duszek umiera) była jeszcze dość pogodnym baletem, to dzięki niej na światowych scenach pojawiły się następne romantyczne i tragiczne bohaterki, jak Giselle, Odetta w „Jeziorze łabędzim” czy Nijija w „Bajaderze”.
Napisz komentarz
Komentarze