piątek, 22 listopada 2024 00:04
Reklama
Reklama

Stan wojenny – trzeba o tym pamiętać

Stan wojenny, mimo upływającego czasu, wciąż wywołuje gorące komentarze i dyskusje. 13 grudnia 1981 roku Polska stała się jednym wielkim więzieniem. Tysiące ludzi trafiło do obozów internowania, a ich życie na wiele miesięcy zamieniło się w więzienną gehennę. Z drugiej strony barykady stanęli ówcześni milicjanci, żołnierze i inni, którzy nosili mundury. Tysiącom żołnierzy zasadniczej służby wojskowej przedłużono także pobyt w wojsku.
Stan wojenny – trzeba o tym pamiętać

Autor: www.ipn.gov.pl

Fala strajków, która przetoczyła się przez Polskę w sierpniu 1980 r. i zapoczątkowała proces demokratycznych przemian, Kwidzyn dotknęła w niewielkim stopniu. Dopiero w 1981 roku doszło do ukonstytuowania się w mieście struktur Międzyzakładowej Komisji Koordynacyjnej NSZZ „Solidarność", która w listopadzie przyjęła program działania pod przewodnictwem Jerzego Kosacza. W owym okresie „Solidarność" w Kwidzynie i okolicy liczyła 14 tys. członków.

Ogłoszony 13 grudnia 1981 roku stan wojenny nie ominął Kwidzyna, ale jego wprowadzenie nie wywołało w mieście powszechnej akcji strajkowej. Oczywiście internowano przywódców związku, jego struktury zostały rozbite, zaś największe zakłady pracy w mieście zostały obsadzone przez wojsko.

Do internowania wytypowano 6 osób

Próbę zorganizowania strajku podjęto tylko w ówczesnych Zakładach Celulozowo-Papierniczych. Jednak jak zaświadczają o tym dokumenty, ówcześni działacze partyjni oraz Służba Bezpieczeństwa byli przygotowani na taką ewentualność i sporządzili plan internowania kilku osób.

Początkowo – jak informował na posiedzeniu egzekutywy KM PZPR ówczesny komendant MO Henryk Podlecki - do internowania w Kwidzynie wyznaczono 6 osób. Na tej liście znaleźli się: Jerzy Kosacz, Witold Piotrowski, Alojzy Kaczmarek, Stanisław Piłat, Andrzej Wypych i Romuald Rewiński. Cała szóstka została aresztowana już 13 grudnia i przewieziona do Ośrodka Odosobnienia w Iławie. Po kilku dniach, bo już  24 grudnia 1981 roku, a więc w Wigilię wolność odzyskali Witold Piotrowski i  Romuald Rewiński. Jerzy Kosacz z powodu ciężkiej choroby został wywieziony z ośrodka 18 stycznia 1982 roku. Pozostałych trzech zwolniono do domów 28 stycznia.

W lekarzach widziano wrogów ludu

Nie były to jednak jedyne ofiary wprowadzenia stanu wojennego w naszym regionie. Niebawem za kratki trafiło trzech lekarzy kwidzyńskiego Zakładu Opieki Zdrowotnej: Mirosław Górski, Jerzy Janik i Wojciech Kowalczyk. Dwóch ostatnich wypuszczono już po 48 godzinach. W Mirosławie Górskim ówczesne komunistyczne władzy widziały natomiast niebezpiecznego działacza związkowego i odzyskał on wolność dopiero 9 grudnia 1982 roku. 18 grudnia 1981 roku został internowany również pracownik Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność” Andrzej Czyżewski. Za kratki trafił także wiceprzewodniczący MKK w Kwidzynie Jacek Kopisto oraz niezatrudniony w chwili aresztowania Jerzy Janowski.

Oporni tracą stanowiska

Wbrew pozorom, nie były to jedyne represje, które ludowa władza zastosowała wobec krnąbrnych obywateli, ale także ludzi zatrudnionych na ówczesnych, ważnych stanowiskach. W związku z wprowadzeniem stanu wojennego swoje funkcje stracili m.in. I sekretarz KM PZPR, a jednocześnie przewodniczący komisji zakładowej „Solidarności” w Warmińskich Zakładach Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego Jerzy Rybicki. Nie miał szansy wytrwać na swoim stanowisku także dyrektor Liceum Ogólnokształcącego Jerzy Łukasiak. Wielu, nie czekając na decyzje władzy  samemu rezygnowało ze swoich stanowisk. W tym gronie był wiceprezes Sądu Rejonowego w Kwidzynie, członek „Solidarności”, Jerzy Kozdroń. Złożył on również legitymację partyjną. Za jego przykładem poszły dwie panie podprokurator: Anna Łapińska i Beata Czyżewska oraz dwóch pracowników zespołu adwokackiego. W pierwszych tygodniach obowiązywania stanu wojennego, ówcześni działacze PZPR wykorzystali sytuację do przeprowadzenia czystki w szeregach partii i usunięcia osób sympatyzujących z ideałami głoszonymi przez NSZZ „Solidarność". Czystki objęły POP PZPR w kwidzyńskich Zakładach Celulozowo-Papierniczych, a  także w miejskiej organizacji partyjnej.

Kolegium ds. wykroczeń ukarało 378 osób

W całym mieście od dnia wprowadzenia stanu wojennego do marca 1982 roku za wszelkiego rodzaju działalność przeciwko władzy ludowej, prawu stanu wojennego sporządzono 378 wniosków do kolegium ds. wykroczeń, z czego 246 osób ukarano w trybie przyspieszonym.  Z punktu widzenia takich miast jak Gdańsk, Warszawa czy Kraków miasto Kwidzyn i okoliczne miejscowości nie były miejscem spektakularnego oporu, ale społeczeństwo poprzez zwykłe napisy nie zapominało o tym co się stało 13 grudnia 1981 roku. Warto także wspomnieć, że wraz z rozbiciem struktur związkowych zapleczem dla działalności opozycyjnej w Kwidzynie stało się Duszpasterstwo Ludzi Pracy powstałe z inicjatywy oo. Franciszkanów.

 

Autor korzystał m.in. z publikacji „Sprawa kwidzyńska. Internowanie, pobicie, proces 1982” autorstwa Karola Nawrockiego i Karola Lisieckiego. 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu kwidzyn1.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: LewicyStanowczeNieTreść komentarza: W komentarzach „koledzy specjalisci” się wypowiadają? Takie to kierowanie się dobrem dzieci, że może najlepiej zamknąć wszystkie te szkoły albo zostawić jedną i zatrudnić tyle ludzi żeby z tych subwencji wystarczyło albo zostało jeszcze żeby się może tym wyżej przypodobać. W takim chaosie łatwiej będzie dzieciom ideologię lewicowe wbijać do głów i inne bzdury.Źródło komentarza: AKTUALIZACJA: Zagrożenie likwidacją większości szkół w gminie Gardeja. Mieszkańcy jednoczą się w obronie placówek. Czy będzie referendum?Autor komentarza: TomaszTreść komentarza: Czasami to trzeba się w pierś uderzyć i powiedzieć czy chcemy by nasze dzieci się rozwijały i uczyły się w dobrej szkole czy chcemy by żyly w ciemno grodzieŹródło komentarza: AKTUALIZACJA: Zagrożenie likwidacją większości szkół w gminie Gardeja. Mieszkańcy jednoczą się w obronie placówek. Czy będzie referendum?Autor komentarza: RealistaTreść komentarza: Nie sześć a cztery szkoły te cztery są obciążenie dla budżetu a nauczyciele muszą tylko doją kasę dla siebieŹródło komentarza: AKTUALIZACJA: Zagrożenie likwidacją większości szkół w gminie Gardeja. Mieszkańcy jednoczą się w obronie placówek. Czy będzie referendum?Autor komentarza: RodzicTreść komentarza: I tak to jest politycy obiecują i obiecuja przed wyborami, a po wyborach hulajbdusza piekła nie ma i robimy co chcemy. Najlepiej od razu 6 szkół pozamykać, bo i po co edukacja dla ciemniaków.Źródło komentarza: AKTUALIZACJA: Zagrożenie likwidacją większości szkół w gminie Gardeja. Mieszkańcy jednoczą się w obronie placówek. Czy będzie referendum?Autor komentarza: RomekTreść komentarza: Nie planuje się likwidacji 2/3 szkół w gminie, bo zrodziłoby to zbyt duże problemy. Takie zmiany jeśli są potrzebne należy wprowadzać stoponiowo. A już na pewno nie planować sprzedaży bądź dzierżawy majątku mieszkańców na potrzeby firm prywatnych, takich jak ośrodek zdrowia. Gimnazja pokazały, że nauczanie w tak dużych molochach jest przeciwskuteczne. W gimnazjach, a teraz powstałyby w gminie takie molochy zwane zespołami szkół. A to, że zdarzają sie słabi nauczyciele jest normalne w takim systemie edukacji jaki mamy i może tak być i w dużej, jak i małej szkole.Źródło komentarza: AKTUALIZACJA: Zagrożenie likwidacją większości szkół w gminie Gardeja. Mieszkańcy jednoczą się w obronie placówek. Czy będzie referendum?
Reklama
Reklama
Reklama