Chociaż odszedł jako uczestnik, nadal pojawiał się w warsztacie, któremu poświęcił tak wiele swoich twórczych sił. Czasami wędrował po pracowniach pytając co słychać, jakby szukał inspiracji dla swojej twórczości. Cieszył się, kiedy jego prace pojawiały się na wystawach lub były publikowane. Czuł, że to co robi ma wartość i sprawia innym radość. Chociaż nie zawsze dopuszczał innych do swojego świata, zapamiętamy go jako życzliwego, dobrego człowieka, w którym nigdy nie wyczerpała się pasja tworzenia i chęć dzielenia się swoją twórczą radością z innymi. Na kwidzyńskim cmentarzu żegnali go rodzina, przyjaciele, a także Ci, którzy razem z nim uczestniczyli w zajęciach prowadzonych w Warsztacie Terapii Zajęciowej oraz dzieli z nim dom, jakim przez wiele lat był dla niego Dom Pomocy Społecznej w Kwidzynie. Kazimierz Gorlewicz, dyrektor kwidzyńskiego DPS, przypomniał wszystkim, którzy go żegnali, o ogromnej pasji jaką dla Leszka Czajki były rysunek i malarstwo. Wspomniał także, że Andrzej Kaliszewski, autor książki „Piętka Czesław, niżej podpisany”, postanowił czytelnikom w ciepły sposób przedstawić świat widziany oczami Leszka Czajki.
W 2015 roku w Domu Pomocy Społecznej w Kwidzynie otwarta została stała wystawa jego prac. Obrazy wybrały Wiesława Cichowicz z Domu Pomocy Społecznej i Aleksandra Lasecka, która czuwała nad rozwojem twórczym Leszka podczas swojej pracy w Warsztacie Terapii Zajęciowej w Kwidzynie. Kazimierz Gorlewicz mówił wówczas, że to skromny wyraz szacunku dla dokonań Leszka.
-Spełniamy w ten sposób jego i także nasze marzenie, żeby część jego obrazów na zawsze została wystawiona w naszym domu pomocy - stwierdził wtedy Kazimierz Gorlewicz.
Leszek Czajka urodził się 30 sierpnia 1952 roku w Kwidzynie. Brał udział w licznych konkursach i plenerach malarskich. Swoje prace sprzedawał na Długim Targu w Gdańsku i na Monciaku w Sopocie. Zdobył wiele nagród i wyróżnień. Jego twórczość określana była jako sztuka nieprofesjonalna, zwaną naiwną. Obrazami, rysunkami i szkicami Leszka można zapełnić wiele wystaw. Cieszył się, gdy eksponowano jego prace, ale nie przykładał specjalnej wagi do ich kolekcjonowania.
Podczas jednej z rozmów, Leszek Czajka powiedział, że do życia wystarcza mu radość tworzenia.
-Rysowaniem interesowałem się od dziecka. Już w dorosłym życiu zdarzało mi się rysować w kawiarniach. Były to portrety. Za pieniądze, które wówczas otrzymywałem udawało mi się przetrwać trudne czasy - mówił Leszek Czajka.
Wspominał też śp. Mieczysława Potrecia, który uczył go malarstwa w Miejskim Domu Kultury w Kwidzynie. Bardzo cieszył się, że mógł pogłębiać swoje twórcze umiejętności i realizować swoją pasję pod kierunkiem Aleksandry Laseckiej.
O Leszku mówiono, że to kwidzyński Nikifor i nie ma w tym porównaniu cienia przesady. Świadczą o tym jego życie, ogromna pasja malowania i spojrzenie na świat. Pewnie jeszcze wiele osób w pracach Leszka Czajki odkryje cząstkę świata, który z różnych powodów wyda się bliski. Mówi się, że artysta nie umiera nigdy. W przypadku Leszka Czajki trudno się z tym nie zgodzić.
Napisz komentarz
Komentarze