Konferencja poświęcona „żołnierzom wyklętym” odbyła się w prabuckim domu kultury. Jej początek dał krótki występ Barbary Lipińskiej-Postawy, kwidzyńskiej pisarki, która odczytała dwa wiersze pochodzące z jej tomiku „Dla Niepodległej – Żołnierze Wyklęci 1944-1963”. Następnie na kilka minut sceną zawładnęli młodzi muzycy, którzy na co dzień współpracują z PCKiS.
W tematykę żołnierzy podziemia niepodległościowego wprowadził zebranych Zbigniew Kołodziejski, inicjator konferencji. Przypomniał genezę pojawienia się ruchu niepodległościowego. Przybliżył nie tylko fakty związane z walką zbrojną, ale również trwającą wtedy walką polityczną i pomocy Rosjan w zniewalaniu polskiego społeczeństwa. Nie mógł też pominąć faktów związanych z fałszowaniem wyników referendum czy wyborów do Sejmu.
Uczestnicy konferencji wysłuchali także dwóch wykładów przygotowanych przez pracowników IPN. Dr Waldemar Brenda, Naczelnik Delegatury IPN w Olsztynie zapoznał uczestników konferencji z podziemiem niepodległościowym na pograniczu Pomorza, Warmii i Mazur. Dr Daniel Czerwiński, pracownik Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN w Gdańsku, omówił natomiast pierwszą dekadę działania aparatu bezpieczeństwa na terenie województwa gdańskiego.
-Teren Prabut i najbliższej okolicy po zakończeniu wojny należał do województwa olsztyńskiego. Mówiąc o formowaniu się aparatu bezpieczeństwa w województwie gdańskim, możemy równolegle mówić o tym, jak taki aparat tworzył się w województwie olsztyńskim. Struktury urzędu były przecież takie same – podkreślał dr Daniel Czerwiński.
Uczestnicy konferencji dowiedzieli się m.in. o powodach wstępowania młodych ludzi do ówczesnej policji politycznej. Jak się okazało było ich bardzo dużo. Jedni chcieli się mścić na Niemcach, a dla innych była to zwykła praca. Byli też i tacy, którzy trafiali do aparatu ucisku zupełnie przez przypadek. Daniel Czerwiński podkreślał też, że wśród funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa nie brakowało też zwykłych sadystów, ludzi mających często wykształcenie niepełne powszechne lub powszechne. Przyznał również, że wśród funkcjonariuszy byli także przedstawiciele NKWD.
Napisz komentarz
Komentarze