Przewodniczący Towarzystwa Kulturalnego Ludności Niemieckiej „Ojczyzna” w Kwidzynie twierdzi, że pomysłodawcą przedsięwzięcia jest Kazimierz Gorlewicz, przewodniczący rady miejskiej w Kwidzynie.
Dr Meyl zaangażował się osobiście
-Podczas rozmowy na temat współpracy pomiędzy Zakonem Johannitów, a miastem, ze strony pana przewodniczącego padła propozycja udzielenia pomocy dla szpitala w Barze. Dr Chrystian Meyl stwierdził, że z powodów formalnych zakon nie może przekazać takiej pomocy bezpośrednio, dlatego zaproponował, aby dary trafiły najpierw do Kwidzyna, a później do Baru, z którym miasto ma zawartą umowę partnerską – twierdzi Manfred Ortman, przewodniczący TKLN „Ojczyzna” w Kwidzynie.
Dr Chrystian Meyl przyjechał osobiście do Kwidzyna, przywożąc ze sobą dary dla ukraińskiego miasta.
-Z uwagi na wieloletnią współpracę Johannitów z Kwidzynem uznałem, że warto zaangażować się w to przedsięwzięcie. Partnerstwo Kwidzyna i Baru dawało możliwość dostarczenia tych darów na Ukrainę. Zorganizowaliśmy specjalny transport dla tych darów, które poprzez Kwidzyn trafią do szpitala w Barze – mówi dr Chrystian Meyl.
Zbiórka darów to prywatna inicjatywa dr Chrystiana Meyla, który sam zajął się ich zebraniem i przygotowaniem transportu. Wśród sprzętu znajdują się między innymi urządzenia do EKG i USG, stół operacyjny, lampy oraz inne elementy wyposażenia sali operacyjnej, a także igły, wenflony, fartuchy i opatrunki, i tym podobne materiały. Urządzenia takie jak ultrasonograf wprawdzie są używane, ale są sprawne i posiadają gwarancję do końca 2017 r.
Historia się powtarza
Przewodniczący rady miejskiej w Kwidzynie twierdzi, że pomysł wydawał się mu czymś oczywistym.
-Sytuacja na Ukrainie nie jest najlepsza, a naszym partnerskim miastem jest Bar. Znamy warunki w jakich żyją mieszkańcy, a także warunki jakie panują w szpitalu. W tym roku spotkałem się z ordynatorem szpitala w Barze, który był gościem naszego miasta podczas Dni Kwidzyna. Zapytałem go wówczas czego brakuje w szpitalu. Powiedział mi, że przyda się wszystko. Po tej rozmowie zrodził się pomysł, aby była to wspólna pomoc Johannitów i naszego miasta dla partnerskiego miasta na Ukrainie. Cieszę się, że ta idea nabrała realnych kształtów – mówi Kazimierz Gorlewicz.
Przewodniczący RM w Kwidzynie dodaje, że w podobnej sytuacji Kwidzyn był po 1989 roku. Wtedy także brakowało wszystkiego.
-Historia trochę się powtarza, gdyż na początku lat 90-tych pomagało nam partnerskie miasto Celle. Dzisiaj my możemy pomóc innym – podsumowuje Kazimierz Gorlewicz.
Pomoc zakonu ma charakter stały
Pomoc zakonu nie ogranicza się tylko do organizowania darów, ale ma charakter stały. Przykładem jest stacja socjalna prowadzona we współpracy z samorządem Kwidzyna. Stacja pomaga przede wszystkim osobom starszym, obłożnie chorym oraz niepełnosprawnym. Pielęgniarki pracujące w stacji składają rocznie ok. 700 wizyt w domach chorych i potrzebujących mieszkańców. Najbardziej potrzebujący mieszkańcy mogą korzystać z usług apteki funkcjonującej w ramach stacji. Dr Chrystian Meyl wiele razy podkreślał, że współpraca zakonu z samorządem Kwidzyna jest wzorem dla innych.
Napisz komentarz
Komentarze