Spotkanie zdecydowanie lepiej rozpoczęli gracze Śląska, którzy po 3 minutach gry prowadzili w Kwidzynie 1:3. Skuteczne rzuty Macieja Mroczkowskiego i Michała Pereta pozwoliły jednak kwidzynianom na szybkie doprowadzenie do remisu. Goście jednak, za sprawą Łukasza Białaszka i Arkadiusza Miszki, odskoczyli czerwono-czarnym jednak po raz kolejny, a gospodarze ponownie musieli gonić uciekających rywali.
Zryw kwidzyńskiego zespołu
Tak wyglądała niemal cała pierwsza połowa tego spotkania, a podopiecznym trenera Krzysztofa Kotwickiego udawało się maksymalnie doprowadzać do remisu. Do szatni zespoły zeszły przy stanie 13:13 i wydawało się, że tak będzie wyglądać też druga odsłona tego spotkania.
Po raz kolejny okazało się jednak, że dla kwidzynian kluczowe są pierwsze minut drugiej połowy. Tuż po wznowieniu gracze MMTS zdominowali bowiem plac gry, zdobywając aż 6 bramek przy zaledwie jednym trafieniu gości. W efekcie po 38 minutach MMTS prowadził ze Śląskiem 19:14. Niestety tak jak szybko udało się wypracować przewagę, tak szybko gospodarze ją stracili. Pięć kolejnych trafień wrocławian ponownie dało remis 19:19 czyli powrót do znanego już scenariusza.
Skuteczna gra Nogowiskiego oraz Pilitowskiego
Skuteczne rzuty Macieja Pilitowskiego i Adriana Nogowskiego pozwoliły jednak kwidzynianom na uzyskanie skromnej dwubramkowej przewagi – 21:19. Gdy po bramce Zorana Radojevicia kwidzynianie dorzucili cztery kolejne trafienia przewaga MMTS była już znacząca – 25:20. Na 5 minut przed końcem meczu kwidzynianie prowadzili już ze Śląskiem różnicą 7 bramek – 30:23 i zwycięstwo gospodarzy wydawało się niezagrożone. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 32:20, który w ostatniej minucie ustalił skutecznym trafieniem Radojević.
Napisz komentarz
Komentarze