-Nie wiem skąd się biorą takie pogłoski. Podczas spotkań z przedstawicielami ogródków działkowych zapewniałem i nadal zapewniam, że ogródki pozostaną w rękach osób, które je uprawiają i spędzają na nich każdą wolną chwilę. Ogródki działkowe to płuca naszego zielonego miasta. Nigdy nie zgodzę się na ich likwidację czy wykorzystanie na inne cele – mówi burmistrza Andrzej Krzysztofiak.
Zachęcam do tworzenia własnych organizacji
Burmistrz Kwidzyna popiera natomiast przejmowanie ogródków przez samych działkowców poprzez tworzenie własnych organizacji.
-Z prawa do wyjścia ze struktur PZD skorzystali działkowcy, którzy mają swoje ogródki przy ul. Piastowskiej. Założyli stowarzyszenie i nie muszą już odprowadzać składek do struktur Polskiego Związku Działkowców. Sami decydują o tym na co mają wydawać pieniądze i w jaki sposób zarządzać własnymi ogródkami. To pierwsza taka organizacja w naszym mieście i zachęcam do tworzenia innych. Pamiętam jak powstawało Niezależne Towarzystwo Wędkarskie, kierowane przez Zbigniewa Sitko. Wówczas monopol na wędkowanie miał tylko Polski Związek Wędkarski. NTW złamało ten monopol. Podobnie jest ze stowarzyszeniem, utworzonym przez działkowców przy ul. Piastowskiej, którzy złamali monopol Polskiego Związku Działkowców. Deklaruje także wsparcie dla tych, którzy będą chcieli wyjść ze struktur PZD i chcą sami zarządzać swoimi ogródkami – podkreśla Andrzej Krzysztofiak.
„Nad Ruczajem” gospodarzą sami
Działkowcy mają 12 miesięcy od wejścia w życie ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych, aby zwołać zebrania i podjąć decyzję o swojej przyszłości. Czasu pozostało więc niedużo. Działkowcy z ogródków przy ul. Piastowskiej zdecydowali się na niezależność już na początku roku. Stowarzyszenie Ogrodu Rodzinnego Działkowego „Nad Ruczajem” funkcjonuje od stycznia i jak twierdzi Katarzyna Opacka, wiceprezes organizacji, wszyscy wybrali niezależność.
-Być może nam było trochę łatwiej, gdyż nasze ogrody działkowe są nieduże. Wszyscy jednak opowiedzieli się za wyjściem ze struktur PZD i utworzeniem niezależnego stowarzyszenia. Zarejestrowaliśmy je w styczniu tego roku. Działamy bardzo krótko, ale jest nam z tym dobrze. Gospodarzymy sami. Nie musimy już odprowadzać pieniędzy do Gdańska czy do Warszawy. Wiem, że niektórzy mają obawy czy odejść ze związku, ale jesteśmy przykładem, że można wziąć sprawy w swoje ręce. Sami zorganizowaliśmy w tym roku Dzień Działkowca i była to udana impreza – mówi Katarzyna Opacka.
Napisz komentarz
Komentarze