-To rzeczywiście zrobiła się już tradycja, a pewne rzeczy powtarzają się co roku – przyznaje Mieczysław Dzikowski, prezes Lokalnej Fundacji Filantropijnej „Projekt”, organizator imprezy. – Jest to jednak miła tradycja, a co najważniejsze, impreza ta nie jest robiona na siłę. Proszę mi wierzyć, że dzieciaki przychodzą do szkoły pytając kiedy będzie Święto Chleba.
Nauczyciele natomiast nie traktują tego jak pańszczyznę, a szkoły przychodząc tutaj wzajemnie się wspierają i działają wspólnie. Dzięki temu impreza świetnie się rozwija. Pamiętamy, że wszystko zaczęło się od Święta Chleba, gdzie wystawiały się m.in. piekarnie. Gdzieś tam po drodze to ewoluowało, doszły do tego placówki oświatowe, które powiększyły i ubarwiły tą imprezę. Dopełnili ją natomiast handlarze staroci, dzięki czemu jest to już naprawdę duża impreza, która broni się sama. Pamiętam, że pojawiali się tutaj ludzie, którzy mówili, że podobna rzecz mogłaby się odbywać w Gdańsku, Poznaniu czy jakimkolwiek innym większym mieście w Polsce.
Hitem okazał się agrest
Słowa M. Dzikowskiego potwierdza Jolanta Ważna, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 5 w Kwidzynie, która aktywnie sprzedawała wyroby na stoisku szkolnym.
-Chcą tutaj być uczniowie, chcą tutaj być rodzice naszych uczniów i chcemy być tutaj my, nauczyciele – mówi J. Ważna. – Dlaczego? Ponieważ cel jest bardzo szczytny. Pomagamy w ten sposób innym dzieciom, które są w potrzebie. Wszystkie pieniądze zebrane na dzisiejszym festynie przekazujemy bowiem fundacji, która organizuje za nie np. warsztaty dla dzieci uzdolnionych.
Na stoisku kwidzyńskiej „piątki” znaleźć można było przetwory, wypieki oraz zbiory z ogrodów i sadów rodziców uczniów oraz nauczycieli.
-Najszybciej schodziły ciasta – przyznaje J. Ważna. – Domowe wypieki to zawsze jest strzał w dziesiątkę. Pod koniec dnia popularne stawały się również przetwory. W tym roku prym wiódł agrest. Każda ilość agrestu, jakkolwiek przetworzona, sprzedawał się z dużą łatwością.
Zarobili 300 zł
Jednym ze sprzedających na stoisku „piątki” był 10-letni Nikodem Wierzejski. Jak przyznał pojawił się na Smakach Jesieni po raz pierwszy, ale bawił się doskonale. Szczególnie podobały mu się natomiast rzeczy wystawione przez handlarzy staroci.
-Sprzedawałem ciasta i przetwory – mówi uczeń SP 5. – Ludzie chętniej kupowali jednak ciasta, a najpopularniejszy był biszkopt. Moja rodzina przygotowała natomiast ciasto śliwkowe, które też było bardzo dobre.
Podczas festynu stoisko SP 5 zarobiło 300 zł.
-To bardzo dużo – przyznaje Nikodem.
Malowali jesienny mural
Przed rozpoczęciem festynu organizatorzy mieli pewne obawy co do pogody. Ta okazała się jednak sprzymierzeńcem wystawców i oglądających. Zainteresowani mogli więc swobodnie obejrzeć i kupić to na co mieli ochotę. Tegoroczną nowością był udział w imprezie aż trzech kół gospodyń wiejskich z Rakowca, Benowa oraz Bronisławowa, które serwowały smakowite potrawy. Chętni mogli też wysłuchać występu Bartka Dzikowskiego lub wziąć udział w jednej z akcji przygotowanych przez kwidzyńską bibliotekę. Zaprezentowano m.in. propozycje książkowe na jesień, a najmłodsi mogli wspólnie namalować jesienny mural.
Napisz komentarz
Komentarze