Mimo napiętego kalendarza znaleźli czas, aby na kilkadziesiąt minut zajechać do Cygan (gmina Gardeja), gdzie dumą tej miejscowości stał się odnowiony dawny cmentarz ewangelicki. Radości z takiego obrotu sprawy nie kryje Manfred Ortmann, przewodniczący Towarzystwa Kulturalnego Ludności Niemieckiej „Ojczyzna”. Dla niego i członków tej organizacji, przykład płynący z Cygan jest dowodem godnym pochwały i promowania.
Przykład płynący z Cygan jest budujący
-Dla nas, mieszkańców powiatu kwidzyńskiego, których odwiedzają wycieczki z Niemiec przykład inicjatywy grupy mieszkańców Cygan jest budujący. Nie musimy się wstydzić braku szacunku dla byłych mieszkańców tej ziemi. Goście z Niemiec przyjeżdżając do nas i mogą osobiście przekonać się, że potrafimy dbać o miejsca pochówku członków ich rodzin. Będziemy wspólnie z mieszkańcami oraz panią sołtys Barbarą Wojciechowską starali się o umieszczenie kilku tablic informacyjnych. Jako członkowie towarzystwa ludności niemieckiej chcielibyśmy, aby tablice były również ustawione przy drodze z myślą o tych, którzy przejeżdżają przez Cygany – podkreśla Manfred Ortmann przewodniczący „Ojczyzny”.
Nagrodzili pomysł brawami
Praca grupki zapaleńców, którzy wyszli z pomysłem wysprzątania cmentarza została doceniona przez gości z Niemiec. Goście nagrodzili inicjatywę mieszkańców gromkimi brawami. Wycieczkowicze mieli okazję osobiście wysłuchać, jak prowadzono prace na zabytkowej nekropolii. Opowiedział o tym szczegółowo Roman Chmielowski, pomysłodawca odnowienia cmentarza.
-Gościom z Niemiec przybliżyłem ile czasu, starań i czasami nerwów kosztowało nas wysprzątanie nekropolii. Przed rokiem w tym miejscu gdzie staliśmy, przy odnalezionych i oczyszczonych grobach rosły krzaki, walały się śmieci. Dziś miejscowość Cygany może pochwalić uratowanym zabytkiem – informuje Roman Chmielowski.
Zobaczył swój rodzinny dom
Radości z wizyty w swojej rodzinnej miejscowości nie krył Gunter Hagenau. Cygany to jego rodzinna wieś, tu mieszkała jego rodzina, a on z bratem Lotharem bawił się i pomagał rodzicom. W jego pamięci zachował się inny obraz cmentarza, widziany oczyma dziecka.
-Kiedy tylko mam możliwość odwiedzam moją rodzinną miejscowość Cygany. Do Polski przyjechała ze mną także moja żona. Do dziś zachował się mój rodzinny dom, w którym spędziłem najszczęśliwsze chwile mojego życia. Cmentarz doskonale pamiętam. Było tu znacznie więcej grobów, ale jak widać czas zrobił swoje. Bardzo dziękuję wszystkim osobom, które swoją pracą zapobiegły całkowitej dewastacji cmentarza – powiedział Gunter Hagenau.
Napisz komentarz
Komentarze