-Właśnie w Tychnowach wszystko się zaczęło – mówi Danuta Kosewska, kierownik biura powiatowego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. – Osiem lat temu razem z panią wójt i Moniką Kulecką rozpoczęłyśmy tradycję przygotowywania wielkanocnego stołu. Teraz mamy więc taką specyficzną klamrę, bowiem prezentacje ponownie zawitały do Tychnów.
Początki Powiślańskiego Stołu Wielkanocnego doskonale pamięta również wójt Ewa Nowogrodzka.
-Wszystko zaczęło się w 2006 roku pokazem potraw wielkanocnych – mówi wójt gminy Kwidzyn. – To był taki zaczątek obecnej imprezy. Jak dobrze pamiętam w pierwszym pokazie wzięło udział 8 kół, jednak z roku na rok ich przybywało.
Sala zrobiła się nieco ciasna
Na tegorocznym Powiślańskim Stole Wielkanocnym swoje potrawy oraz efektowne dekoracje stołów zaprezentowało 26 kół gospodyń wiejskich ze wszystkich gmin powiatu kwidzyńskiego. Przy tak licznej grupie wystawców sala w Tychnowach zrobiła się wyraźnie zbyt ciasna.
-Nasze sale są takie jakie są i gdyby w naszej imprezie miało uczestniczyć jeszcze więcej kół to faktycznie byłby to problem – dodaje Ewa Nowogrodzka. – Na pewno jednak sobie poradzimy. Niewątpliwie jednak gminie przydałby się taki obiekt. Był kiedyś pomysł wybudowania hali sportowej w Rakowcu i zadanie to przez lata znajdowało się w wieloletnimi programie finansowym Programu Rozwoju Lokalnego. Niestety zadanie to nie zostało ostatecznie zrealizowane.
To nie jest konkurs
Powiślańskie stoły organizowane w okresie wielkanocnym i bożonarodzeniowym z roku na rok przyciągają coraz więcej zainteresowanych. Przyjeżdża dużo gości oraz odwiedzających stoiska, ale również same koła są bardzo liczne. Stąd też organizatorzy ograniczają liczbę osób z poszczególnych kół, które mogą wziąć udział w prezentacji.
Wójt gminy Kwidzyn podkreśla, że powiślańskie stoły nie są żadnym konkursem.
-Panie kupują produkty za własne pieniądze i same przygotowują wszystkie potrawy - mówi E. Nowogrodzka. – Na szczególną uwagę zasługuje to, ze z własnych produktów wykonują potrawy do degustacji i dekoracje. Najważniejsze jest jednak to, iż chętnie uczestniczą w takich pokazach i rywalizują ze sobą prześcigając się w swoich pomysłach, potrawach i dekoracjach.
Świąteczny przesąd z Mazowsza
Uwagę pani wójt zwrócił przede wszystkim krokodyl wykonany z warzyw i owoców oraz efektowny króliczek wykonany z bazi.
-To niezwykle precyzyjna i piękna dekoracja. Po prostu coś niesamowitego – podkreślała E. Nowogrodzka.
Króliczek przypomniał też świąteczny przesąd istniejący na Mazowszu.
-Pamiętam taką tradycję z dzieciństwa, choć nie wiem czy jest ona kultywowana w tych stronach. Dziewczęta, które chcą mieć powodzenie u chłopców, przy śniadaniu wielkanocnym powinny zjeść jedną taką bazię z Palmy Wielkanocnej.
Brachlewo zaimponowało gospodyniom
Najbardziej zmęczone organizacją tegorocznego Powiślańskiego Stołu Wielkanocnego były panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Tychnowach. Przyznają też, że przy takiej liczbie osób na sali czasami robiło się zbyt ciasno.
-Gdyby nasza sala była z gumy to wówczas wszystko łatwiej udałoby się nam zorganizować – śmieje się Monika Kulecka, przewodnicząca KGW w Tychnowach. -Choć ograniczyłyśmy zaproszenia do 4-5 osób z każdego koła, to ostatecznie musiałyśmy pomieścić 177 osób. Co najdziwniejsze, wszystkich udało się pomieścić.
Na stoiskach poszczególne koła zaprezentowały przegląd potraw wielkanocnych. Paniom z Tychnów szczególnie spodobało się danie przygotowane przez KGW z Brachlewa.
-Było to mięso zawijane z ziemniakami – wyjaśniają gospodynie Powiślańskiego Stołu Wielkanocnego. – Potrawa wyglądała jak placek ziemniaczany z farszem mięsnym i była to dla nas pewna nowość, bo jeszcze nigdzie tego nie widziałyśmy.
Stół nie może obyć się bez mazurka
Okazuje się bowiem, że każdy wyjazd na stół powiślański to dla poszczególnych kół konkretna nauka.
-Cały czas się uczymy i z każdego wyjazdu coś się przywozi – mówi Alina Otłowska z Koła Gospodyń Wiejskich w Tychnowach. – Podglądamy różne rzeczy, a potem próbujemy to wykorzystać na swoim podwórku.
Panie prześcigają się bowiem w przygotowywaniu wymyślnych rzeczy. Każde koło chce bowiem, aby ich stoisko było najładniejsze i przyciągało uwagę odwiedzających. Czasem pewne rzeczy są jednak stałe. Stół Wielkanocny KGW Tychnowy nie może bowiem obyć się bez mazurka.
-Mazurek wielkanocny robiony jest według przepisu Moniki. – dodaje A. Otłowska. - Ona zaczęła go robić jako pierwsza, a potem wszyscy ściągnęli od niej ten przepis. Na naszym stole wielkanocnym zawsze musi być więc ten mazurek. Z ciast przygotowałyśmy też babkę wielkanocną. Poza tym była też karkówka, szynka w cieście, szynkę w kapuście, biała kiełbasa oraz jajka przygotowane pod różnymi postaciami.
Napisz komentarz
Komentarze