Mecz rozpoczął się od twardej gry obronnej z obu stron. W efekcie po pięciu minutach gry kwidzynianie prowadzili zaledwie 0:1, a pierwsza bramka dla gospodarzy padła dopiero w 8 minucie meczu. Dwie minuty później kwidzynianie już jednak pewnie prowadzili 1:4. Skutek przynosiła zmiana ustawienia w defensywie oraz szybkie kontry kończone najczęściej przez Adriana Nogowskiego. W efekcie trzybramkowa przewaga MMTS utrzymała się praktycznie do końca pierwszej połowy. Goście zdołali natomiast zdobyć zaledwie 7 bramek, z czego trzy padły po rzutach karnych wykonywanych przez Pawła Swata.
-Po przerwie chciałem dać trochę odpocząć zawodnikom, którzy szarpali w pierwszej części meczu – wyjaśnia Krzysztof Kotwicki, trener MMTS Kwidzyn. -Na boisko wszedł Przemek Zadura i chyba niestety trochę się spalił występując na swoim terenie. Podobnie Tolek Łangowski, który co prawda pomagał w obronie, ale w ataku zagrał powiedziałbym średnio. Na szczęście wszedł młody Paweł Genda i rzucił trzy dość ważne bramki, i praktycznie mecz był już pod kontrolą. Co prawda w 40 minucie gospodarze doszli nas na remis, ale wytrzymaliśmy to motorycznie i odskoczyliśmy na bezpieczną odległość, kontrolując wynik do samego końca. Na pięć minut przed końcem prowadzili w Opolu 16:20, aby ostatecznie zakończyć mecz zwycięstwem 18:24.
Gwardia Opole - MMTS Kwidzyn 18:24 (7:11)
Gwardia: Malcher - Swat 6, Adamczak Paweł, Knop 1, Szolc 2, Kłoda 1, Drej, Serpina 2, Vukcevic 1, Adamczak Piotr 2, Garbacz, Prokop, Płócienniczak 1, Migała 2.
MMTS: Szczecina, Kiepulski - Jędrzejewski 1, Genda 3, Zadura 1, Mroczkowski 1, Peret 1, Sadowski 1, Klinger 3, Rosiak, Nogowski 8, Łangowski, Daszek 5.
Napisz komentarz
Komentarze