Według Piotra Jankowskiego, szefa Prokuratury Rejonowej w Kwidzynie, mimo wniosku obrony, proces zbliża się do końca. Wielce prawdopodobne jest, że podczas kolejnej rozprawy, wyznaczonej na 26 czerwca, Hubert K. usłyszy wyrok.
- Zdaniem pani prokurator, która prowadzi tę sprawę, sąd nie ma zastrzeżeń co do pierwszej opinii, więc prawdopodobnie oddali ten wniosek – mówi Jankowski. - Przy czym nawet jeśli sąd nie oddaliłaby wniosku, to do 26 czerwca ta opinia będzie i nie wstrzyma ona toku postępowania więc myślę, że w czerwcu zapadnie wyrok w tej sprawie.
Prokurator dodaje, że ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła, ale na 70 proc. oskarżyciel będzie domagał się kary 25 lat pozbawienia wolności.
- Biorąc pod uwagę młody wiek Huberta oraz to, że nie był karany, chyba nie będziemy domagali się kary dożywocia – dodaje Piotr Jankowski. - Będziemy chcieli 25 lat pozbawienia wolności i tyle dostaniemy, bo taką karę za ten czyn przewiduje kodeks karny.
Sąd wydając wyrok określi od razu po jakim czasie Hubert K. będzie mógł starać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie.
- Wydaje mi się, że pierwszy wniosek będzie mógł złożyć po minimum piętnastu latach – dodaje szef kwidzyńskiej prokuratury. - Ale to jeszcze ustali sąd. Tak samo jak sąd ustali, gdzie Hubert K. będzie odbywał karę. Wszystkiego prawdopodobnie dowiemy się w czerwcu.
Do zbrodni, która wstrząsnęła Kwidzynem, doszło w nocy z 4 na 5 lipca 2011 roku, w okolicy opuszczonego domu, przy ścieżce łączącej Osiedle Sybiraków i supermarket Kaufland. Tam Hubert K. spotkał się ze swoją dziewczyną, Nikolą. W pewnym momencie chłopak wyciągnął nóż i w szale zaczął zadawać dziewczynie kolejne ciosy. W sumie dźgnął ją 40 razy. Mieszkańcy pobliskiego osiedla zaniepokojeni krzykami zawiadomili pogotowie i policję. Gdy karetka dotarła na miejsce, dziewczyna jeszcze żyła, zmarła godzinę po zdarzeniu, na skutek wstrząsu krwotocznego.
Huberta K. zatrzymano kilka godzin później, chłopak zaraz po dokonanej zbrodni, okaleczył także siebie. Rany były na tyle poważne, że pierwsze miesiące spędził w specjalistycznym areszcie w Bydgoszczy, gdzie był pod opieką lekarzy. Gdy jego stan zdrowia się poprawił, chłopak trafił do aresztu w Malborku. W toku prowadzonego postępowania przygotowawczego nastolatek nie ujawnił zbyt wielu szczegółów zabójstwa, zasłaniał się niepamięcią.
W lutym odbyła się pierwsza rozprawa. Podczas niej Hubert K. wyznał, że kochał Nikolę, że bał się, że ją straci i że zdenerwowała go prośba dziewczyny o przerwę w ich związku. Na temat samego zabójstwa chłopak powiedział niewiele. Twierdzi, że pamięta tylko moment, w którym zadał Nikoli pierwszy cios, a reszta to „migające obrazy”. Prokuratura postawiła chłopakowi zarzut morderstwa ze szczególnym okrucieństwem.
Napisz komentarz
Komentarze