Z ustaleń prokuratury wynika, że w niedzielę 23 września między godz. 14.00 a 15.00 do budynku kwidzyńskiego magistratu wszedł pracownik Starostwa Powiatowego. Znalazł się tam nielegalnie, ponieważ nie powiadomił o tym swoich przełożonych. Niespełna trzy godziny później na poddaszu wybuchł pożar, który strawił dach obiektu powodując milionowe straty, a starostwo i Urząd Miejski musiały na długo przenieść swoje siedziby gdzie indziej. Czy wizyta urzędnika starostwa może mieć związek z wybuchem pożaru? Lucyna Wojciechowska, zastępca prokuratura rejonowego w Kwidzynie, która prowadzi postępowanie w tej sprawie, uważa, że nie można wykluczyć zaprószenia ognia jako przyczyny pożaru.
- Choć najprawdopodobniej pożar został spowodowany zwarciem instalacji elektrycznej na poddaszu budynku (tak wynika ze wstępnych sugestii biegłego), to nie możemy zlekceważyć faktu, że na krótko przedtem w budynku zjawił się urzędnik starostwa. Wcześniej zapewniano mnie, że nikt z pracowników nie wchodził tam przez całą niedzielę – mówi prokurator Wojciechowska. - Przesłuchaliśmy już w tej sprawie kilkoro pracowników, będziemy przesłuchiwać kolejnych. Ich wypowiedzi nie dały jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, o kogo chodzi. Dlatego poszukujemy świadków, którzy o tej porze widzieli kogoś wchodzącego do tego budynku.
Każdy urząd, w którym przechowywane są dane osobowe, jest specjalnie chroniony. Pracownik, który chce wejść tam po godzinach pracy, musi zgłosić to w specjalnej ewidencji, za którą w tym przypadku odpowiadają burmistrz i starosta kwidzyński. Taki jest wymóg ustawy o ochronie danych osobowych. Pracownik, który wszedł tam w niedzielę 23 września, nikomu tego nie zgłosił.
- O tym, że ktoś wchodził, wiemy na pewno, bo sprawdziliśmy zapis systemu alarmowego. Znamy więc także numer kodu, jakim wyłączono i włączono system, i którzy pracownicy posługują się właśnie tym kodem – zapewnia prokurator Wojciechowska. – Mam jednak na piśmie zapewnienia burmistrza Andrzeja Krzysztofiaka i starosty Jerzego Godzika, że tego dnia nikt z ich pracowników nie zgłaszał do potrzeby wejścia do urzędu.
Każdy pracownik urzędu i starostwa ma przypisany kod i kartę, za pomocą których może wejść. Kody przyznane są „grupowo” – jeden na konkretny pokój, tak więc ten sam kod może mieć kilku pracowników. Pojawia się też pytanie, czy urzędnicy na pewno nie ujawniają swoich kodów innym pracownikom. Z tych właśnie względów prokuratura nie może jednoznacznie stwierdzić, kto wchodził do budynku.
Ten wątek pojawił się niedawno, bo choć po pożarze prokuratorzy sprawdzali w firmie ochroniarskiej system alarmowy, to jednak kontrolowano tylko czas tuż przed pojawieniem się ognia. Dopiero potem zainteresowano się wcześniejszymi godzinami.
Kto i po co wchodził do urzędu w niedzielę? Dlaczego nie zgłosił tego przełożonym, choć miał taki obowiązek? Na te pytania zamierza odpowiedzieć prokurator Wojciechowska.
Do końca roku biegły z zakresu instalacji elektrycznych ma orzec, czy przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej.
- Jeśli poznamy przyczynę pożaru, wówczas zajmiemy się innymi wątkami tej sprawy – m.in. tym, czy budynek był prawidłowy zabezpieczony przed pożarem, czy system ostrzegający był odpowiednio sprawny oraz to, czy akcja gaszenia pożaru była odpowiednio przeprowadzona – mówi L. Wojciechowska. – Jest wiele wątpliwości w tej sprawie, trzeba je zbadać i wyjaśnić.
Prokuratura szuka świadków
Prokuratura Rejonowa w Kwidzynie w związku z postępowaniem dotyczącym pożaru Urzędu Miejskiego w Kwidzynie poszukuje świadków, którzy w dniu pożaru – 23 września 2007 roku, widzieli osoby wchodzące lub wychodzące z budynku Urzędu Miasta przy ul. Warszawskiej 19 między godz. 14.00 a 15.00.
Osoby posiadające jakąkolwiek wiedzę na ten temat proszone są o osobiste zgłaszanie się do prokuratury – Kwidzyn, ul. Kościuszki, pok. 303 lub 308 – kontakt telefoniczny pod nr – 279 23 42, 279 30 85, lub do Komendy Powiatowej Policji w Kwidzynie, pok. 22, tel. 645 03 02.
Na ten temat czytaj w „Kurierze Kwidzyńskim”
Prokuratura szuka świadków pożaru
KWIDZYN. W niedzielę do budynku kwidzyńskiego magistratu nielegalnie wszedł pracownik Starostwa Powiatowego. Niespełna trzy godziny później na poddaszu wybuchł pożar powodując milionowe straty. Cz było to zaprószenie? Sprawą zajmuje się prokuratura, poszukiwani są świadkowie tamtych wydarzeń.
- 18.12.2007 08:41 (aktualizacja 31.03.2023 16:20)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze