Odwołanie pucharowego starcia wyzwoliło jednak lawinę uwag i komentarzy. Burmistrz miasta postanowił zatem spotkać się z przedstawicielami władz klubu, kibiców oraz piłkarzy „Rodła” Kwidzyn, aby poszukać rozwiązania podnoszonych problemów.
Z bólem serca
Burmistrz Andrzej Krzysztofiak przyznaje, że na decyzję o odwołaniu meczu złożyło się wiele czynników.
- Przede wszystkim koszty ochrony podczas tego meczu przerosły siły klubu, a negatywna opinia Policji sprawiła, że z bólem serca musiałem wydać negatywną opinię w sprawie rozegrania tego spotkania – tłumaczy Krzysztofiak. – To zdarzyło się po raz pierwszy odkąd pamiętam. Wcześniej rozegrano jedynie mecz przy pustych trybunach, również określany mianem spotkania podwyższonego ryzyka.
Problem z licencją
- Niestety, zmieniła się ustawa, która mówi, że imprezę masową podwyższonego ryzyka można już określić od 200 osób – mówi Jowita Szpakowska, prezes „Rodła”. – Na naszym stadionie to jest garstka, a trzeba przy tym spełnić wiele wymogów Straży Pożarnej, sanepidu oraz Policji.
Prezes klubu wyśniła, że sprawą zabezpieczeń meczy zajmuje się Dariusz Waliszewski, pełniący w zarządzie funkcję wiceprezesa. Rodło było więc przekonane, że będzie on mógł pełnić funkcję kierownika ds. zabezpieczeń podczas tego spotkania.
- W dniu 1 marca otrzymałam pismo, że impreza zakwalifikowana jest do imprez masowych podwyższonego ryzyka – wyjaśnia J. Szpakowska. – W bardzo krótkim czasie musieliśmy zatem skompletować dokumenty dla Straży Pożarnej, Policji, sanepidu oraz Urzędu Miasta. Pierwsze złożone przez nas dokumenty okazały się jednak niewłaściwe, ponieważ okazało się, że Darek nie posiada licencji II stopnia i nie może pełnić funkcji kierownika ds. zabezpieczeń.
Podwojone koszty ochrony
Potem okazało się, że żadna z kwidzyńskich firm ochroniarskich nie podejmie się zabeczenia tego meczu.
- Jedynie AD Ratownictwo z IP zabezpieczyło nam karetkę pogotowia, z czego i tak bardzo się ucieszyliśmy – mówi prezes Rodła. – Zaczęliśmy zatem szukać firm spoza Kwidzyna i ostatecznie porozumieliśmy się z firmą Wena z Grudziądza. Profesjonalną firmą zapewniającą ochronę meczów żużlowych czy też piłkarskiej I ligi.
Po oględzinach stadionu i pierwszych ustaleniach z Policją stwierdzono, że do ochrony obiektu wystarczy 20 tzw. żółwi, czyli ochroniarzy w pełnym wyposażeniu i 20 ochroniarzy informacyjnych. Gdy wydawało się, że wszystko jest ustalone, podczas powtórnych oględzin stadionu policjanci przekazali nowe informacje.
- Policja twierdziła, że na mecz mają również dojechać kibice z Chojnic oraz Starogardu Gdańskiego – dodaje J. Szpakowska. – Tym samym podwoiła liczbę potrzebnych ochroniarzy, czyli zamiast 7,5 tysiąca złotych plus vat musielibyśmy zapłacić dwukrotnie więcej. Na to klubu niestety nie było już stać.
Kto rządzi w Kwidzynie?
Kibice podkreślają, że gdyby nie przemożna chęć udowodnienia kibicom kto rządzi w tym mieście, to bez problemu mogło dojść do rozegrania tego spotkania. Ich zdaniem szacunki policjantów były jednak mocno zawyżone.
- Z własnych źródeł mieliśmy informacje, że do Kwidzyna przyjedzie nie więcej niż 80 osób – mówi Dawid Juzepczuk, przedstawiciel kibiców „Rodła” Kwidzyn. – Klub nie miałby więc problemu z wystawieniem niezbędnej ochrony. Policja jednak mówiła o liczbie 400-500 osób, a dotychczas nigdy jeszcze na meczu nie pojawiła się tak liczna grupa kibiców zorganizowanych. Wydaje mi się, że zwyciężyła tutaj przemożna chęć postawienia na swoim i pokazania kto faktycznie ma władzę. To przykre bo myślę, że mecz mógł odbyć się bez żadnych ekscesów. Każdy z nas był nastawiony na wsparcie klubu, bo takiego spotkania nie było u nas już dawno. Niestety ktoś nas tego święta pozbawił.
Kibice pod nadzorem
Prezes Rodła przypomina również, że Zarząd Pomezanii Malbork wziął odpowiedzialność za swoich kibiców, którzy mieli przyjechać na to spotkanie do Kwidzyna.
-Miała przyjechać grupa 40 osób, a wejście na trybunę mogła tylko osoba znajdująca się tylko na przygotowanej wcześniej liście – mówi J. Szpakowska. – Odpowiedzialność za swoich kibiców w całości wziął klub Pomezania Malbork.
Działacze mogli natomiast wjeżdżać na teren stadionu po uprzednim podaniu numerów rejestracyjnych oraz danych wjeżdżających osób.
-Takie były ustalenia z Zarządem, bo PZPN wydał zgodę aby mecz odbył się bez zorganizowanej grupy kibiców. – zapewnia prezes „Rodła”. –Pojedynczo na stadion mógł wejść natomiast każdy.
Prezes klubu przekonywała, że wygodniejszym rozwiązaniem dla klubu jest przyjazd zorganizowanej grupy kibiców. Grupa taka umieszczana jest w stadionowej klatce i umiejscowiona jest przy niej ochrona. W przypadku gdy kibice wchodzą pojedynczo i siadają dość przypadkowo, to może się zdarzyć, że na widowni może dojść do konfrontacji kibiców przeciwnych drużyn.
Dwa mecze z przeszłości
Okazuje się, że odwołując mecz kwidzyńska Policja powoływała się na spotkanie z Pomezanią Malbork rozegrane w kwietniu roku 2010, kiedy to doszło do ekscesów między kibicami przeciwnych drużyn.
-Tak doszło, ale nie na stadionie, tylko już po meczu i poza obiektem stadionu. Czym to było spowodowane, czy prowokacją policjantów czy złym zachowaniem kibiców, dziś trudno mi ocenić. Nie byłam na tym meczu, więc ciężko wypowiadać się na ten temat – mówi prezes klubu.
Prezes Szpakowska przypomniała natomiast wiosenny mecz rozegrany z drużyną ze Starogardu, gdzie wszystko odbyło się w sposób bezproblemowy. Kibice eskortowani byli przez starogardzką policję do Kwidzyna, a podczas meczu zabezpieczony był również stadion.
-Mecz się odbył, kibice dopingowali swoje drużyny i wszystkie strony były zadowolone – mówi J. Szpakowska. – Z kibicami gości w autokarze przyjechało 11 czy 13 policjantów i choć niektórzy wówczas im uciekli, to zdołali zapanować nad cała grupą i nic się nie stało, ani na stadionie, ani w samym mieście. Szkoda, że określając imprezę masową podwyższonego ryzyka nikt nie powołał się akurat na to spotkanie.
Konflikt Policja - kibice
Kibice podkreślają, że na kreowanie wizerunku kibiców wpływa również postawa służb publicznych, a dokładniej Policji.
-Z przykrością trzeba powiedzieć, że kwidzyńscy policjanci czasem przekraczają standardy, które z racji pełnienia swojej funkcji, przekraczać nie powinni – mówi D. Juzepczuk. -Apogeum takiego napięcia między kibicami, a Policja był odwołany mecz z Pomezanią. Wydaje mi się, że decyzja ta została podjęta w oderwaniu od rzeczywistości.
Pomimo iż spotkanie z Pomezanią nie odbyło się, na stadionie pojawiła się grupka kibiców. Na miejscu byli również policjanci z Kwidzyna i Gdańska. Kibice podkreślali, że kwidzyńscy policjanci przekraczają ogólnie przyjęte normy zachowań, które szczególnie powinny być przestrzegane przez takie służby.
-Z relacji ludzi którzy tam byli wynika, że kwidzyńska Policja w stosunku do kibiców zachowywała się bardzo agresywnie – mówi przedstawiciel kibiców. – To dziwne, ponieważ kibice stali w jednym miejscu i nie wykazywali żadnej agresywnej postawy. Przekleństwa, krzyki, zrywanie toreb z pleców spowodowały, że młodzi kibice 14-letni byli bardzo przestraszeni. Co ważne tak zachowywała się kwidzyńska Policja, podczas gdy funkcjonariusze z Gdańska byli nastawieni zupełnie inaczej i do ich zachowania nie można mieć żadnych uwag.
Chcą grać dla kibiców
Prezes klubu podkreśla, że ma bardzo dobry kontakt z kibicami Rodła, którzy wspierają klub i chcą być obecni na spotkaniach kwidzyńskiej drużyny.
-W każdym gronie znajdą się osoby, które psują wizerunek grupy, ale nie można podciągać wszystkich do wspólnego mianownika – mówi J. Szpakowska. –Jestem prezesem od roku, a z kibicami kontaktuje się od pół roku. Rozmawiamy przed meczem, przed sparingami, wymieniamy się też posiadanymi informacjami.
Prezes Rodła podkreślała efektowną oprawę jaką kibice kwidzyńskiej drużyny przygotowali na spotkanie ligowe z Czarnymi Przemysław.
-Nawet przeciwnicy oceniali, że była to najlepsza oprawa w lidze – mówi prezes Rodła.
Władze klubu chcą obecności kibiców na stadionie, podobnie jak sami piłkarze.
-Rozgrywaliśmy już mecze bez kibiców i trzeba przyznać, że brakowało nam ich wsparcia – mówi Przemysław Maluchnik, zawodnik Rodła Kwidzyn. – Po części gramy przecież dla nich, więc kibice powinni zasiadać na trybunach. Na pewno dużo lepiej nam się gra, gdy czujemy wsparcie kibiców.
Policja utrudnia życie kibicom
-Jako kibice jesteśmy dalecy od tego, aby prosić czy wymagać coś od Policji – mówi D. Juzepczuk. – Chcielibyśmy jednak, żeby nie utrudniała nam życia. Mamy bowiem informacje, że w jawny i skuteczny sposób utrudniają nam prowadzenie ruchu kibicowskiego.
Przykładem takich działań miał być fakt, że kwidzyńscy kibice Rodła nie mają obecnie żadnej możliwości zamówienia autokaru w okolicznych firmach przewozowych. Początkowo właściciele tych firm zgadzali się, ale po kilku dniach zmieniali zdanie.
-Wiemy, że za zmianą decyzji stała czasem informacja mówiąca, że lepiej gdyby nie wchodzili w takie układy z kibicami – mówi D. Juzepczuk.- Efekt jest obecnie taki, że żadna z firm nie chce nam wynająć autokaru. Jest to o tyle paradoksalne, że kibice bardziej znanych klubów jak Legia, Wisła czy Lech bez problemu wynajmują 10-20 autokarów, aby wybrać się na mecz na drugi koniec Polski oraz wrócić do domu. Natomiast V-ligowy klub ma problem, aby wyjechać na mecz 30-40 km od Kwidzyna. Wychodzi więc na to, że jesteśmy o wiele gorsi niż zorganizowane grupy ruchu kibicowskiego liczące po kilka tysięcy osób.
Odrodzenie ruchu kibicowskiego
Kibice sporo zarzutów mieli także wobec dziennikarzy, którzy według nich nieobiektywnie opisywali wydarzenia dziejące się na stadionie czy też poza nim. Prosili o obiektywne relacjonowanie zdarzeń, bo ogólniki najczęściej uderzają w prawdziwych kibiców.
Kibice cieszą się natomiast z tego, że widoczny jest proces odradzania się ruchu kibicowskiego w Kwidzynie. Takie spotkania jak odwołany mecz z Pomezanią, są natomiast znakomitą okazją do zaprezentowania się kibiców z jak najlepszej strony.
-Wydaje mi się, że próbka tego była tutaj na meczu z wiceliderem V ligi – mówi D. Juzepczuk. - Jestem przekonany, że gdybyśmy rok temu rozgrywali takie spotkanie to na stadionie zgromadziłoby się może z 10 osób albo wcale. Teraz jest taki moment, że ruch kibicowski się odradza i chwała za to, że odbywa się to właśnie na poziomie V ligi. Są ambicje, jest duża grupa ludzi mających zapał oraz pomysły, ale są również skutecznie blokowani.
Mediator zwaśnionych stron
Burmistrz podkreślił, że choć padło na spotkaniu wiele gorzkich słów, to widzi siebie w roli mediatora zwaśnionych stron. Pomóc mają w tym również miejscy radni w osobach Grzegorza Obiały oraz Mariana Frankowskiego.
-Myślę, że wszystkim należy się zaufanie – mówi A. Krzysztofiak. – Bez niego trudno jest żyć. To zaufanie należy się również kibicom „Rodła”. Mam nadzieję, że dzięki wspólnym rozmowom nigdy już nie zdarzy się taka sytuacja jak podczas wspomnianego pucharowego meczu Rodła z Pomezanią. Nigdy nie chciałem antagonizować kibiców różnych dyscyplin sportowych i myślę, że do tego nie dojdzie. Mam tą przyjemność, że mogę kibicować wszystkim. Musimy robić wszystko, aby do kolejnych takich sytuacji już nie dochodziło. Tym bardziej, ze w przyszłym sezonie, gdy Rodło awansuje do wyższej ligi, takich spotkań w sezonie będzie około 4.
Przy jednym stole
Burmistrz zauważył, że dotychczas miasto osobno rozmawiało z Policją, miasto rozmawiało z klubem, a klub rozmawiał z Policją. Nie stało się więc tak, że trzy zainteresowane podmioty zasiadły przy jednym stole i wyjaśniły wszelkie problemy.
-Mogę to uznać za swój osobisty błąd – mówi A. Krzysztofiak. – Zamiast rozmawiać z każdym z osobna powinniśmy spotkać się wspólnie i spróbować rozwiązać wszelkie problemy. Z drugiej strony miasto ma też określone możliwości, którymi może wesprzeć działalność klubu przy organizacji imprez masowych. Mamy służby mundurowe w postacie Straży Miejskiej, która po nowelizacji ustawy ma niemalże takie same uprawnienia jak policjanci. Jeśli zajdzie taka potrzeba, na pewno będziemy korzystali z takiej możliwości. Piłkarze mają grać, kibice kibicować i wszyscy mamy czuć się bezpiecznie. Do tego trzeba dążyć.
Zdaniem kwidzyńskiej Policji
Planowany mecz nie odbył się, gdyż organizator imprezy nie spełnił warunków zawartych w Ustawie o Bezpieczeństwie Imprez Masowych z dnia 20 marca 2009 roku. Zgodnie z art. 25 tej ustawy organizator ma obowiązek złożyć odpowiednią dokumentację w ustawowych terminach. Te warunki nie zostały spełnione.
Organizator już pod koniec ubiegłego roku miał wiedzę o tym, że ma się odbyć mecz podwyższonego ryzyka KOP Rodło-Pomezania Malbork. Tak więc był czas na przygotowanie wymaganej dokumentacji oraz zapewnienie odpowiednich sił i środków. Podmiot ochrony, który miał zabezpieczać imprezę masową dokonał lustracji obiektu sportowego na terenie którego miała ona się odbyć i oświadczył, że do zapewnienia prawidłowego bezpieczeństwa osób i mienia potrzebna będzie większa ilość pracowników ochrony (tj. 40 osób porządkowych i 20 osób służb informacyjnych). Ten wymóg również nie został spełniony.
Z wcześniejszych doświadczeń Policji wynika, że mecze podwyższonego ryzyka niosą za sobą elementy zakłócania porządku publicznego, wybryków chuligańskich, niszczenia mienia oraz bójek i pobić. Pomimo tego, że Policja i Straż Pożarna wydały negatywne opinie, to byliśmy przygotowani siłami i środkami do zabezpieczenia meczu łącznie ze wsparciem Oddziału Prewencji z Gdańska. W związku z powyższym Burmistrz Miasta Kwidzyna na podstawie art. 24 Ustawy o Bezpieczeństwie Imprez Masowych nie wydał zezwolenia na przeprowadzenie imprezy sportowej.
Napisz komentarz
Komentarze