Historia macewy z grobu Rosy Mamlock jest tak niezwykła jak niezwykłe i zawiłe są ludzkie losy. Przypadkowo odnaleziona przed czterema laty dziś może stać się prawdziwym i namacalnym symbolem minionej przeszłości. A ta przeszłość opowiada o losach żydowskiej gminy w Gardei, dawnym miasteczku Garnsee, która zniknęła wraz z dojściem nazistów do władzy. Opuszczony cmentarz żydowski nad jeziorem Kamień systematycznie dewastowany odszedł w niepamięć już w czasach nieco nam bliższych. Pod koniec 60-lat ubiegłego wieku, w czasach PRL-u został zniszczony i zniwelowany za sprawą budowy gardejskiego stadionu. Część nagrobków zepchnięto spychaczami i zatopiono w jeziorze Kamień. Czy dziś zostaną one ponownie odratowane? Przekonany się już niebawem za sprawą projektu „Żydowska Gardeja - Cud: Zatopiony świat wynurza się na powierzchnię”, który będzie realizować „Mamlock Foundation” z Berlina. Zanim ekipy płetwonurków przystąpią do prac warto cofnąć się o cztery lata, do wydarzenia które to wszystko zapoczątkowało.
Wędkarze odkryli zabytkową macewę
Susza w 2014 roku dała się we znaki nie tylko rolnikom. Negatywne skutki braku opadów były widoczne w najbliższej okolicy. Liwa, największa rzeka w powiecie w swoim górnym odcinku po prostu zniknęła. Poziom wód w jeziorach obniżył się nawet o metr. Ale, wbrew pozorom owe negatywne skutki braku opadów były dla historyków wręcz zbawienne. W pobliżu Gardei susza odsłoniła tajemnice sprzed kilkudziesięcioleci. W jednym z nielicznych dużych zbiorników wodnych, które nie zostały osuszone w 1931 roku oczom wędkujących tam rybaków ukazał się ciekawy przedmiot.
(...)
Więcej w bieżącym numerze Kuriera Kwidzyńskiego z dnia 6 listopada 2019 roku
Napisz komentarz
Komentarze