Mecz rozpoczął się od udanej interwencji Bartosza Dudka, jednak chwilę później kwidzynianie nie skończyli akcji w ataku i piłka ponownie trafiła do gości. Jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Luka Cindrić, który dwukrotnie pokonał bramkarza MMTS. Gospodarze niestety długo nie potrafili odnaleźć się przy aktywnej obronie Kielc. W efekcie pierwszą bramkę czerwono-czarni zdobyli dopiero w 7 minucie, kiedy to Adrian Nogowski wykorzystał błąd w ustawieniu rywali. Niestety za udaną akcję nie poszły kolejne, a zawodnicy gospodarzy wyraźnie nie mieli pomysłu na skuteczne rozwiązania w ataku. W efekcie pojawiły się błędy w rozegraniu i straty piłek, które konsekwentnie wykorzystywali kielczanie. Sześć kolejno rzuconych bramek sprawiło, że po 13 minutach gry PGE VIVE prowadziło w Kwidzynie 1:8.
Druga bramka dopiero w 15 minucie
Dopiero w 15 minucie gry kwidzynianie zdobyli swoją drugą bramkę, po skutecznym rzucie karnym Michała Potocznego. Wówczas coś zaczęło się układać, a trafienia Kacpra Adamskiego, Roberta Orzechowskiego i Andrzeja Kryńskiego pozwoliły kwidzynianom na zmniejszenie strat do 5 bramek - 5:10. Na więcej nie pozwolili kielczanie, którzy od 20 minuty na boisku ponownie górowali na parkiecie. Osiem bramek PGE VIVE (cztery ostatnie bramki autorstwa Arkadiusza Moryto) przy zaledwie dwóch trafieniach gospodarzy sprawiło, że goście odlecieli miejscowym aż na 11 bramek - 7:18. Mimo trafień po obu stronach różnica ta utrzymała się do końca pierwszej połowy.
Wysokie prowadzenie VIVE
Po zmianie stron kielczanie powiększyli swoją przewagę do 13 bramek - 20:23. Gospodarze w 38 minucie wrócili jednak do 11-bramkowej straty po tym bramkarza Kielc pokonał Kamil Krieger - 13:24. Niestety w kolejnych minutach kwidzynianie ponownie oddali to co z takim ciężarem wypracowali wcześniej. Cztery trafienia rywali przy jednym skutecznym rzucie Ryszarda Landzwojczaka pozwoliło kielczanom na powiększenie przewagi do 14 bramek - 14:28.
Dominacje gości przerwały dopiero trafienia Ryszarda Landzwojczaka i Alana Guziewicza. Dwunastobramkowa przewaga PGE VIVE utrzymała się następnie do 53 minuty i stanu 20:32. Wówczas kielczanie zdobyli sześć kolejnych bramek i na 2 minuty przed końcem prowadzili 20:38. W końcówce kwidzynianom udało się urwać jeszcze jedną bramkę.
Kielce przejechały się niczym walec
Wysoka porażka pokazała natomiast jak wiele dzieli obie drużyny. Kamil Krieger na pomeczowej konferencji stwierdził, że Kielce przejechało się po gospodarzach jak walec. I trudno się z nim nie zgodzić.
Napisz komentarz
Komentarze