Zawody rozgrywane były w Melechowie już po raz czwarty. Jak przyznaje trener KKM Kwidzyn, a także sędzia główny tych zawodów, wcześniejszym startom w tym miejscu zawsze towarzyszyła słoneczna pogoda. Tym razem było zupełnie inaczej, dzięki czemu zawody były bardzo ciężkie.
Ulewa utrudniła rywalizację
-Dwa dni przed zawodami przeszła tam ulew, która wpompowała w ziemię bardzo dużo wody – mówi Tadeusz Ulenberg, trener KKM i sędzia główny zawodów w Malechowie. – W efekcie na próbach terenowych trzeba było wprowadzić wiele korekt. Próba enduro dosłownie zalana była wodą i jeśli doszłoby do startu to zapewne część zawodników potopiłaby swoje motocykle. Podobnie było na kolejnej próbie, która miała podłoże torfowe. Była to całkiem nowa i bardzo ciekawa próba, jednak wody również było tam bardzo dużo. Co prawda było ciepło i woda szybko odparowywała, ale zrobiło się tam grząsko, co również sprawiało zawodnikom spore problemy. Trzecia próba, tzw. próba extreme była natomiast niesłychanie wąska. Choć trasa liczyła ok. 1,5 km, to charakteryzowała się ciasnymi zakrętami oraz stromymi podjazdami i zjazdami. W efekcie zawodnicy nie mieli miejsca na wyprzedzanie swoich rywali.
Ostry trening przed cross-country
Szkoleniowiec KKM Kwidzyn przyznaje jednak, że jego podopieczni start w Malechowie potraktowali bardzo treningowo.
-Ponieważ w zawodach cross-contry trwa teraz dłuższa przerwa wakacyjna, potraktowaliśmy start w zawodach enduro jako ostry trening przed kolejnymi zawodami – wyjaśnia T. Ulenberg. - Jedynie Dawid Mordasiewicz, który walczy o podium w kategorii junior, podchodził do zawodów w Malechowie z innym nastawieniem.
Warto dodać, że po dziesięciu startach w rajdach enduro zawodnik KKM Kwidzyn sklasyfikowany jest na trzeciej pozycji. Tym razem również dwukrotnie był trzeci. Choć pojechał dobrze, to rywale byli po prostu od niego mocniejsi.
Jędrzejczyk wypożyczony do CKM Cieszyn
W kategorii E2/E3 Mistrzostw Polski rywalizowało dwóch graczy broniących barw KKM: Roman Ulenberg i Jeremiarz Mandecki. Roman w sobotnim starcie zajął bardzo dobre IV miejsce, natomiast dzień później pojechał znacznie słabiej.
-Uzyskanie dobrego wyniku popsuły mu błędy techniczne, które popełniał na trasie. A to zadusił motocykl, a to się przewrócił, a to gdzieś tam utknął w błocie i ostatecznie był ósmy – mówi trener i ojciec zawodnika.
Jeremiarz Mandecki po trzech okrążeniach zrezygnował natomiast z dalszego startu.
-Po prostu zabrakło mu sił i nie chciał niepotrzebnie narażać siebie i motocykla – dodaje T. Ulenberg.
Warto też dodać, że w klasie tej zwyciężył Paweł Szymkowski z CKM Cieszyn, a tuż za nim uplasował się Sylwester Jędrzejczyk, także reprezentujący barwy cieszyńskiego klubu.
-Sylwek został w tym roku wypożyczony co CKM Cieszyn i będzie reprezentował ten klub w startach enduro. Cieszynianie zaproponowali mu po prostu lepsze warunki. W barwach naszego klubu nadal rywalizować będzie natomiast w zawodach cross-country – dodaje szkoleniowiec kwidzyńskiego klubu.
Kuzyni pojechali niemal tak samo
Poza zawodami mistrzostw Polski w Malechowie rozegrano także Puchar Polski oraz Puchar Pomorza. W Pucharze Polski dobrze zaprezentował się natomiast Dariusz Sylwanowicz, który w kategorii E2/E3 pierwszego dnia zawodów był piąty, a dzień później poprawił się o jedną pozycje. W klasie E1 swoich sił próbował także Krzysztof Stopa, który jednak nie ukończył sobotnich zawodów, a dzień później zrezygnował ze startu. Jego kuzyn: Krzysztof Roman Stopa, rywalizował natomiast w Pucharze Polski Pomorza. Niestety jego start wyglądał niemal tak samo jak start kuzyna.
-To był jego pierwszy start w zawodach – mówi T. Ulenberg. – Pierwszego dnia niestety przewrócił się dość niefrasobliwie i tak mocno zbił sobie udo, ze spuchł mu mięsień czworogłowy. W efekcie nie ukończył sobotnich zawodów, a dzień później nie pojawił się na starcie.
Napisz komentarz
Komentarze