Niezadowolony z przebiegu prac Obwodowej Komisji Wyborczej nr 7 były kandydat na radnego uważa, że przy powoływaniu obwodowej komisji doszło do naruszenia ordynacji wyborczej. Członkiem komisji była bowiem żona zwycięzcy w tym okręgu. W rozmowie z nami pogratulował wyniku nowo wybranemu radnemu, ale według niego niesmak po wyborach pozostał.
Praca komisji przebiegała zgodnie z prawem
Odmiennego zdania była Jadwiga Panasiuk, przewodnicząca Miejskiej Komisji Wyborczej. Podkreśliła, że praca komisji przebiegała zgodnie z prawem. Argumenty o domniemanych nieprawidłowościach byłego kandydata na radnego są nie na miejscu. Ordynacja wyborcza dopuszcza bowiem takie sytuacje.
-W tegorocznych wyborach samorządowych wszystkie komisje obwodowe pracowały w maksymalnym składzie czyli 9 osób. Ponadto, do komisji, swoich przedstawicieli zgłaszały poszczególne komitety wyborcze i następnie odbyło się losowanie. W kilku przypadkach odnotowaliśmy przykłady, że w skład obwodowych komisji weszli członkowie rodzin potencjalnych kandydatów – poinformowała Jadwiga Panasiuk.
Nie mogło dojść do nieprawidłowości
Przewodnicząca MKW Jadwiga Panasiuk dodała, że nie było możliwości aby tylko jedna osoba z komisji liczyła głosy. Liczenie odbywało się kolegialnie i o żadnych nieprawidłowościach nie mogło być mowy. Ponadto w poszczególnych komisjach obwodowych byli także mężowie zaufania, którzy także czuwali nad prawidłowym przebiegiem głosowania, a później liczenia głosów. Obawy byłego już kandydata na radnego okazały się nieuzasadnione.
Warto w tym miejscu dopowiedzieć, że w okręgu wyborczym nr 7 swoich kandydatów na radnych wystawiło 5 komitetów. Zwycięzcą został Tomasz Wandzel, na którego głos oddało 105 wyborców. Drugim w kolejności w liczbie zdobytych głosów był Henryk Fedoruk, były przewodniczący Rady Miasta. Pozostali kandydaci zdobyli łącznie 89 głosów.
Napisz komentarz
Komentarze