Mieszkaniec Nowej Wioski od dłuższego czasu mówi głośno, że w gminie Gardeja są niewykorzystane zasoby naturalne, które mogą przyczynić się do rozwoju turystyki. Na dobry początek chciałby połączenia dwóch jezior: Klasztornego i Morawskiego większym kanałem niż jest to dotychczas.
Dawniej jeziora żyły
-Pamiętam z czasów mojej młodości, że obydwa jeziora po prostu żyły. Funkcjonowały nad nimi ośrodki wypoczynkowe, wprawdzie będące własnością zakładów pracy, ale można było spotkać tam np. miłośników kajakarstwa. Dziś nikt nie przyjedzie do Klasztorka czy do Moraw po to, aby popływać kajakiem, bo nie ma tam możliwości wypożyczenia jakiegokolwiek sprzętu. Nad jeziorami niestety brakuje infrastruktury turystycznej. Nie mamy żadnych pomysłów, aby zachęcić turystów do przyjazdu do naszej gminy – mówi Jerzy Woliński.
Marzeniem Jerzego Wolińskiego jest połączenie dwóch jezior w taki sposób, aby można było pokonać tą trasę kajakiem. Zdaje sobie też sprawę, że taka inwestycja wiąże się z dużym nakładem środków, tym bardziej, że obecny kanał łączący jeziora znajduje się pod drogą powiatową. Dziś również można przepłynąć z jeziora Klasztornego na Morawskie, ale jest to raczej wyzwanie dla miłośników survivalu niż trasa dla okazjonalnych kajakarzy. Kanał łączący jeziora jest bowiem zbyt mały, aby przepłynął tam ktokolwiek. Po dopłynięciu do Klasztorka kajak trzeba więc przenieść przez drogę.
Kanał nie spowoduje obniżenia poziomu wód
-Spotkałem się już z krytyką mojego pomysłu i staram się zrozumieć moich oponentów. Kiedy jednak pytam jakie mają inne pomysły na rozwój turystyki to nie otrzymuję żadnych odpowiedzi. Przy realizacji tego typu zadań ogromną rolę powinien odgrywać samorząd. Nie wierzę w to, że nie ma możliwości pozyskania środków unijnych na takie przedsięwzięcia. Zarzucono mi również, że budowa takiego kanału spowoduje obniżenie poziomu wody w jeziorze Morawskim. To trochę dziwne zarzuty, często wysuwane przez osoby, które nie wiedzą, że te jeziora są już przecież połączone – podkreśla Jerzy Woliński.
Pomysł niemożliwy do realizacji
Zupełnie odmienne zdanie na ten temat ma sołtys Klasztorka Kazimierz Krzywdziński. Uważa, że pomysł jest niemożliwy do realizacji przede wszystkim ze względu na koszty. Wybudowanie specjalnego przepustu wymagałoby przebudowy fragmentu drogi, a to już nie jest taka prosta sprawa.
-Uważam, że pomysł jest raczej niemożliwy do realizacji. Połączenie obydwu jezior nic tak naprawdę nie da i nie przyczyni się do rozwoju turystki – powiedział Kazimierz Krzywdziński.
Czy rzeczywiście połączenie obydwu jezior tak, aby można było swobodnie przepłynąć pod drogą kajakiem jest niemożliwe do realizacji? Bez przygotowania odpowiednich analiz, łącznie z kosztami takiej inwestycji, dyskusja na ten temat nic nie wniesie. Jedno jest pewne, gmina Gardeja jest gminą turystyczną tylko w sferze marzeń, a to stanowczo za mało, aby przynosiło jakiekolwiek dochody jej mieszkańcom i lokalnemu samorządowi.
Napisz komentarz
Komentarze