Temat przewodni prac nawiązywał do pory roku, czyli jesieni. Tyle tylko, że po drugiej stronie Wisły drzew liściastych jak na przysłowiowe lekarstwo. W okolicy zajazdu Gniewko dominują drzewa iglaste, a te raczej nie poddają się jesiennej aurze. Artyści musieli więc wykorzystać przede wszystkim swoją wyobraźnię, aby znaleźć ślady owej brakującej jesieni.
Wśród uczestników pleneru byli w tym roku dwaj rzeźbiarze. Jednym z nich był Jerzy Woliński, który zaskoczył koleżanki i kolegów, bo do tej pory rzeźbił głównie postaci zwierząt. W tym roku odważył się na coś zupełnie innego.
- To prawda, tym razem postanowiłem pokusić się o wyrzeźbienie postaci rybaka. Ten piękny kawałek drzewa lipowego, który przywiozłem do Rakowca doskonale nadaje się do tego – podkreślał Jerzy Woliński.
Natomiast Wiesław Woliński, drugi artysta rzeźbiarz, biorący udział w plenerze do Rakowca przywiózł z sobą gotową już rzeźbę przedstawiającą świat podtrzymywany przez mężczyzn.
- Tę pracę już miałem okazję pokazać publiczności. Jednak już po wystawie stwierdziłem, że tej rzeźbie czegoś jeszcze brakuje. Mam zamiar ją skończyć – mówi Wiesław Woliński.
W gronie gardejskich artystów nie zabrakło w tym roku gościa z Bydgoszczy, Jana Marciniaka. Na co dzień jest on pracownikiem naukowych muzeum im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy.
- To mój trzeci plener z gardejskimi artystami. Nie żałuję obecności w tym miejscu. Temat pleneru - jesień w lasach iglastych faktycznie pokrzyżował nam nieco szyki. No co dzień pracuję w bydgoskim muzeum i wiem, że forma plenerów jest najlepszym sposobem na wspólne rozmowy o sztuce. Podczas malowania czy rzeźbienia możemy również wymieniać się doświadczeniami i spojrzeniem na sztukę – dodaje Jan Marciniak.
Tegoroczny plener malarsko-rzeźbiarski wsparło finansowo Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Gardejskiej „Gardanum” oraz Gminny Ośrodek Kultury. Plon pleneru zostanie niebawem zaprezentowany podczas wystawy, która ma odbyć się się pod koniec października.
Napisz komentarz
Komentarze