- Nie możemy jako samorząd stać z boku. Ceny rzepaku i zbóż są bardzo niskie, poniżej kosztów produkcji, które zresztą z każdym rokiem są wyższe. Rosną koszty energii i paliwa. Jeżeli rolnik nie dostanie za swoje produkty należytego wynagrodzenia, to nie przetrwa. Jako rada nie mamy bezpośredniego wpływu na to co się dzieje na rynku zbóż, ale chcieliśmy zapoznać się z sytuacją i wyrazić swoją solidarność z rolnikami, którzy zasiadają także w radzie. Sytuacja jest bardzo trudna i rząd powinien jak najszybciej interweniować w tej sprawie - uważa Henryk Ordon.
Rolnicy z gminy Kwidzyn zwracają uwagę, że rzepak z Ukrainy był sprowadzany w cenie 700 zł za tonę. W ubiegłym roku za tonę rzepaku płacono ponad 2 tys. zł. Twierdzą, że aby przetrwać ten rok wystarczy, aby za tonę rzepaku płacono 1700, a nawet 1600 zł. Tylko wówczas będzie można chociaż pokryć koszty produkcji. Podobnie jest z ceną pszenicy za którą w ubiegłym roku płacono ok. 1000 zł. Obecnie, jak twierdzą rolnicy, proponuje się im ok. 500 zł, a za żyto nieco ponad 300 zł. Rolnicy podkreślają, że jeżeli sytuacja nie ulegnie poprawie, to wiele gospodarstw może stracić płynność finansową i dalsze ich funkcjonowanie stanie pod znakiem zapytania.
Napisz komentarz
Komentarze