Jesteś już filmowcem „pełną gębą”?
-Na dobrą sprawę to chyba nic nie znaczy. Staram się po prostu robić filmy i jak na razie udaje mi się je robić. Czy to mnie czyni filmowcem? W pewnym sensie tak, ale nie podoba mi się to określenie. Jeśli natomiast zapytałbyś czy jestem już artystą, to odpowiedziałbym, że chyba jeszcze nie. Staram się jednak być coraz bliżej.
-Czyli zmierzasz do tego, aby zostać artystą?
-Chyba nigdy mi się to nie uda, ale tak. Gdzieś tam podskórnie chcę być artystą.
Myślę, że każdy twórca chce nim być. Niewielu jednak wie, że nie każdemu się to uda.
-„Zuza Zuza” to etiuda szkolna. Jak zatem doszło do tego, że zrealizowałeś ją w Kwidzynie?
-Film zrealizowany był w lipcu ubiegłego roku, jednak sam projekt powstał pół roku wcześniej. Była to bowiem praca, która miała zaliczyć mój trzeci rok wydziału operatorskiego. Film robiłem pod opieką Ryszarda Lenczewskiego, a dlaczego w Kwidzynie? Pomyślałem, że skoro dotychczas dobrze współpracowało mi się z władzami miasta to nie inaczej będzie również tym razem. Nasze budżety szkolne są niestety niezwykle okrojone, bowiem budżetu filmu który ma trwać 15 minut wynosi 8 tysięcy złotych. Każdy kto tylko potrafi liczyć wie, że nie wystarcza to praktycznie na nic. Chociażby wynajem profesjonalnej kamery na jeden dzień jest to rząd wielkości 2 tysięcy złotych. Trochę tych środków zatem mi brakowało. Z drugiej strony całą historię zawartą w tym filmie widziałem właśnie w Kwidzynie i pisząc scenariusz akcję lokowałem właśnie w tym miejscu. Ostatecznie więc wyszło to w pewnym sensie dość naturalnie.
Cała rozmowa dostępna w bieżącym numerze Kuriera Kwidzynskiego z 22 maja 2013
Napisz komentarz
Komentarze