Koncert odbył się dzięki zaangażowaniu i determinacji dwóch młodych kwidzynian: Łukasza Bielińskiego i Adama Rębisza. To dzięki nim Centrum Konferencyjno-Bankietowe „Weis” na jeden wieczór zamieniło się w salę koncertową i trzeba przyznać, wypadło w tej roli całkiem ciekawie.
Jako pierwsi na scenę wyszli muzycy suwalskiego zespołu BIFROST. Mocne rockowe granie okraszone wokalem Moniki Stankiewicz było dobrym wprowadzeniem do tego co miało się wydarzyć. BIFROST zagrał dość krótko, choć zaskarbił sobie sympatię słuchaczy. Na deser zaserwował również własną przeróbkę „To co ma nadejść” Illusion.
Po krótkiej przerwie na scenie pojawiła się LUXTORPEDA i tak jak obiecywali na początku koncertu, tak też zrobili. Muzycy zagrali na żywo materiał z dwóch płyt zespołu. Koncert rozpoczęli „Fanatycy”, po czym usłyszeliśmy „Raus”. Przy wykonaniu tego utworu pojawiły się też pierwsze problemy z prądem, który towarzyszyły grupie podczas kwidzyńskiego koncertu. Na szczęście udało się szybko doprowadzić scenę do porządku i usłyszeliśmy kolejne utwory z płyty „Robaki”: „Mowa Trawa”, „Pies Darwina”, „Hymn” i „Serotonina”. Nie zabrakło też utworów z debiutanckiego albumu, w tym „Autystycznego” czy instrumentalnego Intra. Podczas koncertu pojawiły się także drobne smaczki w postaci wykorzystanych fragmentów takich zespołów jak Metallica lub Iron Maiden, który został zaśpiewany lub raczej wykrzyczany przez „Krzyżyka”.
Podczas wykonywania utworu „Tu i teraz” na scenie ponownie wysiadł prąd, ale po krótkiej interwencji muzycy mogli kontynuować rockowe granie. Koncert zamknęły „Wilki dwa” zaśpiewane wspólne z publicznością, jednak po zagraniu całego repertuaru LUXTORPEDA nie zeszła ze sceny. Za perkusja zasiadł natomiast „Litza”, a pozostali muzycy zespołu rozpoczęli swoje popisy wokalne. Ze sceny poleciały m.in. popularne już „Komboje” oraz „Polska wędka” i dopiero wówczas koncert zakończył się na dobre.
Napisz komentarz
Komentarze